Wierzący z kraju niewierzących: Do Polski przyjechał Willem Eijk, prymas Niderlandów

W ubiegłym tygodniu Polskę odwiedził ciekawy gość – kard. Willem Jacobus Eijk, arcybiskup Utrechtu. Odbył kilka spotkań, w czasie których promował swoją najnowszą książkę p.t. Więź miłości.

Postać księdza kardynała jest już znana polskim katolikom od kilku lat, gdy ukazała się książka Bóg żyje w Holandii. Był to wywiad-rzeka z holenderskim purpuratem, który przeprowadził włoski dziennikarz Andrea Galli. To autoportret katolika zszokowanego upadkiem obyczajów w swojej ojczyźnie, który jednak bez żadnych kompromisów z otoczeniem głosi naukę Kościoła. Książka zrobiła na mnie duże wrażenie – do tego stopnia, że poświęciłem jej mój pierwszy artykuł na tych łamach. Moim zdaniem to pozycja obowiązkowa dla wszystkich katolików – niezależnie od tego, czy wolą czytać „Więź”, „Christianitas”, czy „Gościa Niedzielnego”. Tym razem kard. Eijk wydał znacznie poważniejszą i obszerniejszą pracę, która dotyczy, jak głosi podtytuł, „Katolickiej moralności małżeńskiej i etyce seksualnej”. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że książka w ojczyźnie autora została zakazana w kilku miejscach.

Ze względu na obowiązki na mojej alma mater nie mogłem oczywiście uczestniczyć we wszystkich spotkaniach (tym bardziej, że jedno było w Toruniu). Opowiem tylko o pierwszym z nich, które odbyło się w środę na Akademii Katolickiej w Warszawie, a konkretnie – na prowadzonym przez jezuitów Collegium Bobolanum.

Pierwszą część wieczoru stanowiła Msza Święta, którą odprawił – po angielsku – nasz gość zza granicy. Kard. Eijk był nie tylko celebransem, przygotował również kazanie. Wspominał w nim św. Franciszka Salezego, którego wspomnienie obchodzimy 24 stycznia. W swojej homilii mówił, że historia jego życia jest cenną lekcją dla europejskich katolików dnia dzisiejszego: Franciszek w młodości chciał zatrzymać rozwój kalwinizmu w Szwajcarii, ale nie udało mu się to; sławę zyskał jako autor dzieł religijnych. Holenderski kardynał serdecznie je poleca: „Sięgnijcie po jego dzieła. Są napisane prostym językiem; nie trzeba być teologiem, by je zrozumieć – a są wielkim skarbem duchowym”.

Kiedy Msza dobiegała końca, nasz gość przeprosił zgromadzonych, że nie zdjął piuski na ofiarowanie darów. Zapewnił jednak, że Msza została odprawiona godnie i ważnie. Godna podziwu dbałość o szczegóły, którą rzadko widuję w Polsce. A przecież w naszym katolickim kraju też zdarzają się nadużycia liturgiczne.

Po Mszy publiczność przeszła do auli, gdzie w pół godziny później rozpoczęła się druga część wieczoru. Dopiero teraz można było zobaczyć, ile osób przyszło na spotkanie autorskie. Było to dla mnie duże zaskoczenie – pomieszczenie było sporych rozmiarów, a i tak wypełnione po brzegi. Przybyło kilka znanych twarzy – kapłanów, publicystów, działaczy pro-life. Publiczność była różnorodna: widziałem sporo osób w średnim i podeszłym wieku, ale nie brakowało też młodszych osób. Z ciekawostek: zauważyłem nawet muzułmanina i muzułmankę w charakterystycznej chuście.

W swoim półtoragodzinnym wykładzie niderlandzki kardynał zarysował problematykę swojej książki. Jego dzieło liczy sobie ponad 500 stron i porusza trudne tematy – to właśnie o wizję małżeństwa i rodziny toczą się obecnie największe spory. Ale – jak mówił Willem Eijk – chciał napisać poważną książkę z zakresu teologii, ale przejrzystą i napisaną prostym językiem, aby każdy zainteresowany mógł ją zrozumieć. Jeszcze nie zapoznałem się z jej treścią, ale wiem jedno – Więź miłości na tle dziesiątek podobnych książek wyróżnia osoba jej autora, który oprócz ukończonych studiów teologicznych ma również wykształcenie lekarskie. „Więź miłości” to obszerna, pełna przypisów i odnośników praca, swoisty podręcznik życia rodzinnego – i to nie tylko dla katechetów.

Kard. Eijk w swoim wystąpieniu podkreślił, jak ważne jest dla niego nauczanie Jana Pawła II (tzw. „teologia ciała”) i Pawła VI (encyklika Humanae vitae). Tak jak oni, Eijk uważa małżeństwo za świętość. „Małżeństwo to dar, jaki kobieta i mężczyzna składają z samego siebie” – powiedział. Dodał również, że z punktu widzenia katolicyzmu człowiek w małżeństwie oddaje się drugiej osobie w sposób totalny, tak jak kapłan oddaje się Bogu.

Mimo, że spotkanie dotyczyło spraw poważnych i trudnych, publiczność z dużą uwagą słuchała słów kardynała, a nastrój był raczej optymistyczny. Oddaję głos gościowi: „Holenderski kościół ma znacznie mniej wiernych niż 50 lat temu, ale to zupełnie inni ludzie niż kiedyś. Swoją wiarę traktują poważnie. Kiedyś, po Soborze Watykańskim II praktycznie w całej Holandii panowała tzw. eksperymentalna liturgia, w której prawie nic nie zostało ze starej mszy. Obecnie jest inaczej”.

Muszę przyznać, że opuściłem salę z podziwem dla niderlandzkiego kardynała. Mimo swojego zaawansowanego wieku napisał obszerną, poważną pracę, a następnie – jak Deep Purple czy The Rolling Stones – ruszył w trasę, by ją promować. Odprawił Mszę, przygotował kazanie i wygłosił wykład [wyrazy uznania dla tłumaczki kardynała, która towarzyszyła mu we wszystkich wydarzeniach – kawał dobrej roboty]. Jeszcze długo po wykładzie podpisywał książki i rozmawiał ze słuchaczami. Można powiedzieć, że zaraził nas entuzjazmem, ale i sam został wzmocniony – widać było, jak wielką radość sprawił mu widok sali pełnej ludzi. Ludzi interesujących i poważnie traktujących swoją wiarę – mogę to stwierdzić na podstawie rozmów, które przeprowadziłem.

Wychodząc z Bobolanum po tym wykładzie, po tym świadectwie wiary wygłoszonym wobec tłumu słuchaczy myślałem o przyszłości naszego społeczeństwa. Kto wie, może Kościół w Polsce nie powtórzy tragedii Irlandii i Quebecu? Jak to powiedział nasz gość: „Ostatnie słowo należy do Boga”.

Adam Pośrednik – dziennikarz i bloger. Ulubieni święci: św. ojciec Pio, św. brat Albert, św. Dominik Savio i święty spokój.

 

2024-02-07T12:03:24+01:004 lutego, 2024|Adam Pośrednik, Blogosfera|
Przejdź do góry