Na początek Adwentu gościliśmy w Parafii pw. św. Wincetego Pallottiego w Warszawie nasze Seminarium z Ołtarzewa. Trwała tzw. niedziela seminaryjna. Kazanie wygłosił dk. Paweł Strojewski SAC, zaprzyjaźniony z naszą redakcją, tworzący m.in. pallotyński komentarz. Mówił tak:

Na początku tego Adwentu Prorok Izajasz mówi do nas bardzo trudne słowa. Ty, Panie, jesteś naszym ojcem… Czemu, o Panie, dozwalasz nam błądzić z dala od Twoich dróg… Jesteśmy w kościele. Jestem z moim Bogiem. To czemu upadamy? Czemu jest tyle skandali w kościele? Czemu spotkałem w moim życiu księdza, który mnie zgorszył? Czemu znam kogoś, kto przyrzekał tutaj, że będzie żył w małżeństwie i to powołanie zostawił? Izajasz powie bardzo mocne słowa: My wszyscy byliśmy skalani, a wszystkie nasze dobre czyny jak skrwawiona szmata. My wszyscy opadliśmy zwiędli jak liście, a nasze winy poniosły nas jak wicher. Słaba wiadomość na początek kazania. Ale to może być moje doświadczenie. To może być moje doświadczenie, że tak faktycznie w moim życiu jest. Spowiadam się co chwile, latam – i nie poprawiam się z tych grzechów, to się nie zmienia. I mógłbym narzekać tutaj jeszcze przez godzinę na wszystkie możliwe tematy i podejrzewam, ze przez godzinę bym się nie powtórzył. A wy bracia i siostry nie mielibyście takiej myśli, że ja szukam na siłę. Tylko naprawdę mowie o realnych problemach. Tylko ani Izajasz, ani żaden inny tekst tej dzisiejszej liturgii słowa nie narzeka po to by narzekać. Nie zatrzymują się na tym te dzisiejsze teksty. Ten dzisiejszy tekst mówi o tym, że to co jest trudne, co jest może złe – ma mnie przyprowadzić do Boga. Ma sprawić, że ja zawołam o to by On przyszedł.’

Całość kazania do wysłuchania TU: