W środę 1 lutego w Kinszasie, stolicy Demokratycznej Republiki Konga, papież Franciszek sprawował mszę świętą w rycie zairskim, czyli obrządku afrykańskim, który powstał po Soborze Watykańskim II, pozostając po dzień dzisiejszy wyjątkowym modelem liturgicznej adaptacji do kultury afrykańskiej. W rzeczy samej, obrządek zairski stanowi, póki co, unikalny przykład inkulturacji posoborowej liturgii katolickiej. Sam papież Franciszek wskazuje nań jako na „model dla innych Kościołów poszukujących odpowiedniego wyrazu liturgicznego, aby doprowadzić do dojrzałości owoce misyjnego przedsięwzięcia ewangelizacji kultur i inkulturacji Ewangelii”.
Głównym „architektem” tegoż obrządku był kardynał Joseph-Albert Malula (1917-1989), arcybiskup Kinszasy, który został mianowany przez papieża Jana XXIII członkiem komisji liturgicznej przygotowującej Sobór Watykański II. Jego opracowanie trwało prawie 20 lat. Pierwsza oficjalna aprobacja, ad experimentum na 4 lata, dla tzw. „Mszału rzymskiego dla diecezji Zairu”, pojawiła się w 1984 roku. Pobierałem wtedy naukę języka francuskiego w Brukseli, tuż przed moim wyjazdem na misje do Rwandy, i to właśnie w stolicy Belgii uczestniczyłem po raz pierwszy we mszy świętej w rycie zairskim. Miała ona miejsce w kościele, w którym spotykali się na eucharystii Zairczycy (dziś Kongijczycy) mieszkający w Brukseli. Trwała ona ok. trzech godzin, a przewodniczył jej polski misjonarz, ojciec Romuald Bakun, pracujący wówczas w Zairze.
Msza święta wzbogacona jest tańcem, aklamacjami i gestami, których nie znamy w liturgii rzymskiej: taniec wokół ołtarza, akt pokutny po homilii, znak pokoju po akcie pokutnym czy prefacja śpiewana w dialogu ze zgromadzeniem. Dużo dłuższe niż w rycie rzymskim są też modlitwy i wezwania, gdyż w Afryce krótko mówi się tylko wtedy, gdy chce się kogoś obrazić. Do Boga trzeba mówić długo i kwieciście. Jeśli zatem chcemy przetłumaczyć prostą kolektę rzymską na język tego ludu – w sensie mentalnym i emocjonalnym – to należy ją tak „rozwarstwić”, aby wydobyć z niej wszystkie niuanse, a potem podać w pięknej ozdobnej formie.
I jeszcze jedno.
Nazwa „rzymski” w tytule tegoż mszału może być trochę myląca, bo tak naprawdę niewiele w nim z mszału rzymskiego. Natomiast określenie „rzymski” ma na celu wskazywać, iż ów ryt jest sprawowany w ramach Kościoła Katolickiego oraz że liturgia ta pozostaje w jedności z jego nauką. Tak czy inaczej, najtrafniej określił ów ryt jego główny protagonista, kardynał Malula. Gdy w rok przed jego śmiercią (zmarł w 1989) Stolica Święta zaakceptowała definitywnie ów obrządek, powiedział: „Poród był trudny, ale dziecko jest czarne”.