Pamiętam, bo muszę czy kocham?

Od lat zadaję sobie to pytanie przy okazji odwiedzania grobów bliskich – tych, których znałem i tych, którzy są w mojej pamięci modlitewnej dzięki wspomnieniom usłyszanym z ust rodziców czy dziadków. Jak się okazuje pamięć, szczególnie ta modlitewna nie jest łatwa, zwłaszcza w momentach kiedy uświadomimy sobie, że czujemy nadal urazę z powodu krzywd, jakie wyrządziła nam osoba, która zmarła, a jakoś nie było okazji jej wybaczyć.

Szczególnie myślę o tym, kiedy odwiedzam grób mojego zmarłego dziadka, ojca mojego taty. Człowiek oczytany, inteligentny, oglądając jego zdjęcia miałem wrażenie, że pochodził ze szlacheckiego rodu. I wszystko byłoby super, gdyby nie jedna rzecz – alkohol. Burzył szczęście mojego taty, zniszczył bliskich dziadka i miał wpływ na wiele sytuacji pełnych bólu i cierpienia. Doprowadził też do ogromnego długu i wielkiego konfliktu i łez taty, na które nie byłem w stanie (wtedy) zaradzić, jak tylko być przy nim i go wspierać.

Mówi się, że zmarłych się nie ocenia, ale patrząc na to, w jak straszliwy sposób dziadek odchodził, miałem żal o to, że mu nie wykrzyczałem tego, co chciałem: „Jaki byłeś beznadziejny?, Nigdy od Ciebie niczego nie dostałem!, Wolałeś wódkę od własnych dzieci i wnuków!…”. W momencie kiedy stałem przy łóżku umierającego dziadka uświadomiłem sobie, że nic nie mogę zrobić, jak tylko się za niego modlić. I wraz z tą modlitwą przyszło przebaczenie. Czy u mojego taty też? Nie wiem, nie potrafię go o to zapytać. I może dobrze, bo ta rana jest i będzie zawsze.

Może kiedy staniesz przy grobie kogoś bliskiego, kogoś kto Cię bardzo skrzywdził, zamiast przeklinać i cieszyć się, że ta osoba już nie żyje – spróbuj powiedzieć: „Słuchaj, Ciebie już nie ma, nie zdążyliśmy się pojednać. Ja dzisiaj chcę Ci wybaczyć, chcę byś dostąpił życia w niebie!”. Oczywiście, wiadomo, że nienawiść bardzo trudno przemienić w miłość, a co dopiero w tęsknotę – zatęsknić za kimś, do kogo żywimy urazę jest niewyobrażalnie trudno. Mi udało się to dopiero po kilku latach.

Kiedy będziesz odwiedzał/odwiedzała groby swoich bliskich nie tylko więc przebacz, ale stań w prawdzie przed sobą i zadaj sobie pytanie, które zawarłem w tytule tego tekstu: „Pamiętam, bo MUSZĘ czy KOCHAM?”. Zajrzyj w głąb serca, tam znajdziesz odpowiedź. Nawet, jeżeli ona okaże się dla Ciebie trudna to daj sobie czas. Przebaczenie jest heroizmem, zwłaszcza wtedy, kiedy zadany cios przeszywa Cię na wylot. Jest to jednak możliwe z powodu miłości. Taka miłość, nie zawahała się zawisnąć na drzewie krzyża i przebaczyć.

Mateusz Wałach – absolwent turystyki religijnej oraz dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Uwielbia dobrą kuchnię i spotkania z przyjaciółmi.

2023-11-09T11:47:57+01:003 listopada, 2023|Blogosfera, Mateusz Wałach|
Przejdź do góry