17 września 1224 roku — to dzień, kiedy św. Franciszek przebywał na górze La Verna, gdzie — oddając się modlitwie — trwał w umartwieniu podczas postu na cześć św. Michała Archanioła. Wtedy ukazał mu się Chrystus pod postacią Serafina, który naznaczył go śladami swojej męki: „Widząc to, Franciszek zdumiał się gwałtownie, a gdy nie umiał wytłumaczyć, co by znaczyło to widzenie, wtargnęła mu w serce radość pomieszana z żałością. Cieszył się z łaskawego wejrzenia, jakim Serafin patrzył na niego, ale przybicie do krzyża przeraziło go. Natężył umysł, by pojąć, co mogłaby znaczyć ta wróżba, i duch jego silił się trwożnie nad jakimś jej zrozumieniem. Otóż, podczas gdy szukając wyjaśnienia na zewnątrz, poza sobą, nie znalazł rozwiązania, nagle objawiło mu je w nim samym odczucie bólu.

Natychmiast bowiem na jego rękach i nogach zaczęły jawić się znaki gwoździ, jak to na krótko przedtem widział u Męża ukrzyżowanego, ponad sobą w powietrzu. Jego ręce i nogi wyglądały przebite gwoździami w samym środku; główki gwoździ były widoczne na wewnętrznej stronie rąk i na wierzchniej stronie nóg, a ich ostre końce były na stronie odwrotnej… Zaś prawy bok, jakby przebity lancą, miał na sobie czerwoną bliznę, która często broczyła i spryskiwała tunikę oraz spodnie świętą krwią” — taki opis tamtego wydarzenia podaje biograf Biedaczyny z Asyżu — Tomasz z Celano.

Blisko 800 lat od tamtych wydarzeń — na górze La Verna i wszędzie tam, gdzie posługują synowie św. Franciszka — miały miejsce wielkie uroczystości upamiętniające tamto wydarzenie. W Polsce, centralnym miejscem obchodów jubileuszowych stała się Alwernia, gdzie znajduje się klasztor oo. Bernardynów, będący kopią włoskiego miejsca, w którym św. Franciszek otrzymał stygmaty.

Przybywający na to święte miejsce pielgrzymi — od 29 marca do 31 grudnia 2024r. — mogą uzyskać odpust zupełny. Nie dziwi więc nikogo fakt, że ciągle można tu spotkać modlących się przed cudownym obrazem Pana Jezusa Cierpiącego, pielgrzymów. Więcej o historii i dziejach tego miejsca, możecie dowiedzieć się z audycji Pielgrzymowanie.

Centralne uroczystości jubileuszowe w polskiej La Vernie, rozpoczęły się w sobotę — 14 września, kiedy przypadała uroczystość Podwyższenia Krzyża Świętego. Tego dnia na alwernijskie wzgórze przybyła Franciszkańska Młodzież Oazowa ze wszystkich bernardyńskich klasztorów w Polsce. Uroczystej mszy świętej przewodniczył prowincjał — o. Egidiusz Włodarczyk OFM. Podczas Eucharystii, 22 animatorów otrzymało specjalne błogosławieństwo do pełnienia posługi. Pamiątką tego wyjątkowego dnia są krzyże, będące kopią krucyfiksu z San Damiano, przed którym modlił się Franciszek.

15 września to dzień centralnych uroczystości jubileuszowych. Tego dnia, podczas uroczystej sumy — celebrowanej przez metropolitę krakowskiego, ks. arcybiskupa Marka Jędraszewskiego — kościół pw. Stygmatów św. Franciszka w Alwerni, został podniesiony do godności archidiecezjalnego sanktuarium Pana Jezusa Cierpiącego Ecce Homo.

Wydarzeniu temu towarzyszyło skupienie wiernych i transcendencja ujawniająca się poprzez nic innego jak działanie natury w czasie uroczystości. W końcu św. Franciszek również był obecny.

W homilii ksiądz arcybiskup przytoczył dzieje wielowiekowego kultu cudownego obrazu Chrystusa, okoliczności stygmatyzacji św. Franciszka. Zwrócił także uwagę na to, że Zbawiciel w cudownym obrazie jest pochylony nad człowiekiem — pielgrzymem, który klęka przed wizerunkiem prosząc o wysłuchanie próśb. Wota, jakie wiszą w cudownej kaplicy są licznymi dowodami na to, jak Cierpiący Jezus Alwernijski, tych próśb wysłuchuje. Metropolita krakowski wspominał również, że na to święte miejsce pielgrzymowali ludzie wielcy — św. Józef Bilczewski czy Karol Wojtyła, podążając śladami św. Franciszka w poszukiwaniu ciszy, skupienia i kontaktu z Bogiem. Poniżej publikujemy całość homilii:

Co nas najbardziej tego dnia uderzyło jako redakcję? Ludzie. Ludzie, którzy tłumnie klękali w kaplicy Cudownego Pana Jezusa Cierpiącego, ze swoimi prośbami i podziękowaniami. Ze łzami, z problemami, z podziękowaniami. Pisali swoje intencje i patrząc na wizerunek Chrystusa mieli poczucie tego, że On jest. Z nimi we wszystkich ich troskach oraz radościach dnia codziennego.

Alwernia to miejsce, które wypełnia cisza. Cisza, która nastraja umysł i serce do tego, by jak święty Franciszek spotkać się z umęczonym Chrystusem. W cieniu cudownej kaplicy, w sanktuaryjnym kościele, w szumie lasu. Najpiękniej atmosferę tego miejsca ujął św. Jan Paweł II. Niech więc jego słowa będą zachętą do tego, wy wejść na polską La Vernę i tam — razem z Biedaczyną z Asyżu, spotkać się z Umęczonym Zbawicielem: „Święty Franciszku, który otrzymałeś stygmaty na Alwerni, świat tęskni za tobą jako za ikoną Jezusa ukrzyżowanego. Potrzebuje twojego serca otwartego ku Bogu i ku człowiekowi, twoich stóp bosych i zranionych, twoich rąk przebitych i błagających. Tęskni za twoim głosem słabym, ale potężnym mocą Ewangelii. Pomóż, Franciszku, dzisiejszym ludziom uznać zło grzechu i szukać oczyszczenia z niego w pokucie. Pomóż im wyzwolić się z samych struktur grzechu, które uciskają dzisiejsze społeczeństwo. Ożyw w rządzących świadomość tego, jak nagląca jest potrzeba pokoju wewnątrz narodów i pomiędzy nimi. Niech młodym udzieli się twoja świeżość życia, zdolna przeciwstawiać się zasadzkom różnorakich kultur śmierci. Dotkniętym wszelkiego rodzaju złem przekaż, Franciszku, twoją radość płynącą z umiejętności przebaczania. Wszystkim ukrzyżowanym przez cierpienie, głód i wojnę otwórz na nowo bramy nadziei. Amen.”.