„Idźcie w pokoju Chrystusa”. Na koniec każdej Mszy św. słyszymy te słowa wypowiadane przez celebransa lub diakona. Nie jest to polecenie porządkowe, informujące, że skończyła się Msza św. i można wyjść z kościoła. To ostatni element liturgii, który ma formę rozesłania. Celebrans w ten sposób wyznacza misję. Posyła wiernych w świat, tak jak Jezus posłał swoich uczniów, aby głosili Ewangelię. W jednym z komentarzy do Mszy św. czytamy takie objaśnienie tego zdania: „Posyłam was, jak Jezus posyłał swoich uczniów, abyście szli w świat i głosili Dobrą Nowinę o Jezusie oraz napełniali świat tym błogosławieństwem, które stało się waszym udziałem podczas Eucharystii. Niech pokój, który wypełniał wasze serca w czasie Eucharystii, wypełnia je nieustannie także w codzienności. Pokój Chrystusowy ma się rozszerzać po całym świecie, ma również zagościć w sercach tych, których spotkacie za drzwiami kościoła.”
Boże wezwanie „idź” lub „idźcie” znajdujemy w wielu miejscach Biblii. Usłyszał je Abraham (idź do ziemi, którą ci wskażę), Jakub (idź bez obawy do Egiptu), Mojżesz (idź, oto posyłam cię do faraona, i wyprowadź mój lud z Egiptu), Gedeon (idź z tą siłą, jaką posiadasz, i wybaw Izraela) i inni sędziowie, Dawid (idź, z pewnością oddam Filistynów w twoje ręce), Samuel (idź, posyłam cię), Natan (idź i powiedz mojemu słudze, Dawidowi), Izajasz (idź i mów do tego ludu), Jeremiasz (idź i głoś), Ezechiel (idź przemawiać do Izraelitów), Amos (idź, prorokuj do mego narodu) i inni prorocy. W Nowym Testamencie oprócz uczniów, których Jezus rozesłał, także św. Paweł usłyszał Boże wezwanie (idź, bo Ja cię poślę daleko, do pogan).
Uczciwie trzeba przyznać, że to proste, trzyliterowe słowo „idź” jest w swojej istocie bardzo wymagające. Czasem zwyczajnie boimy się Bożego rozesłania, wyjścia w nieznane, opuszczenia tego, do czego się przyzwyczailiśmy, z czym jest nam dobrze. Ale Pan Bóg bardzo dobrze nas zna i wie, że nie jest nam łatwo wypełnić Jego misję. Dlatego tak często w Biblii tuż obok Bożego wezwania „idź”, pojawia się Boże zapewnienie „nie bój się, bo Ja jestem z tobą”. Może dlatego też rozesłanie jest ostatnim elementem liturgii Mszy św.? Na koniec Eucharystii Pan Bóg posyła nas, swoich uczniów, po tym jak zostaliśmy umocnieni Jego Słowem i nakarmieni Jego Ciałem. Bóg najpierw potwierdza swoją Miłość wobec nas, potwierdza swoją czułość, dobroć i opiekę, zanim wyznaczy nam zadania do wykonania.
Może jeszcze dziś, a może w najbliższą niedzielę, będziesz znowu w kościele na Mszy św. I kolejny raz usłyszysz wezwanie „idźcie w pokoju Chrystusa”. Usłyszysz słowo, które nie jest pożegnaniem, pozdrowieniem ani komunikatem porządkowym. Usłyszysz wymagające, trudne słowo, które jest rozesłaniem. Bóg posyła Ciebie z misją. Ale nie bój się tego zadania, bo On jest z tobą aż do końca.