Dzień 6 stycznia, kojarzony jest wśród wszystkich ludzi wierzących jako… święto TRZECH KRÓLI. Tymczasem, jest to tylko i wyłącznie potoczna nazwa uroczystości, która — jeżeli spojrzymy na kalendarz — nie ma takiego tytułu. W kalendarzu liturgicznym pod datą 6 stycznia jest zapisane: UROCZYSTOŚĆ OBJAWIENIA PAŃSKIEGO. Jak widać, „Trzech Króli”, troszkę przykryło to, co najważniejsze.

Dzisiejsza Ewangelia wg św. Mateusza mówi o tym, że Mędrcy podążają za gwiazdą do Heroda. Słowa zapisane na kartach Pisma Świętego dokładnie obrazują to, jakim był człowiekiem: złym, gnuśnym, zawistnym. Ba, nawet przerażonym — bał się, że narodzony Zbawiciel pozbawi go władzy. Posuwa się więc do podstępu, który — jak wiemy — mu się nie udaje…

Skupmy się teraz na trzech mędrcach, „magach”, określanych królami. Co ciekawe, Kościół Katolicki, Prawosławny oraz starożytne Kościoły Wschodu — uważają ich za świętych. Kim byli? Do końca nie wiadomo. Bibliści skłaniają się za tym, że ten fragment ma znaczenie wyjaśnienia spełniającego się proroctwa dot. przyjścia Mesjasza — co daje podstawy do tego, by podważyć ich istnienie.

Jeżeli sięgniemy jednak głębiej — do Apokryfów, to w pismach z VI wieku, czyli tzw. Ewangelii Dzieciństwa, znajdziemy informacje mówiące o tym, że pokłon mędrców miał miejsce … 9 stycznia. Podane są też imiona…władców: Melkon – król Persów, Gaspar – król Hindusów i Balthasar – król Arabów.

Ewangelia dokładnie też opisuje moment spotkania z Tym, do którego zdążali: „A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, postępowała przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; padli na twarz i oddali Mu pokłon.

A otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę.”.

To, że byli magami lub też królami, wzięło się z bardzo prostej rzeczy, mianowicie takiej, że …dawniej nie było możliwości robienia zdjęć. A jak wiadomo, skoro nie było zdjęć, to było …malarstwo oraz mozaiki — w tym ta, która znajduje się w Rawennie, w bazylice św. Apolinarego. Pokazuje ona prowadzonych „Magów”, przez gwiazdę. We Florencji z kolei, na mozaice z XIII wieku, widzimy królów o jasnej karnacji, podróżujących łodzią. Warto też wspomnieć o najsłynniejszy przedstawieniu Trzech Króli w Kolonii przedstawia z kolei monarchów w różnym wieku. Właśnie tam, w katedrze znajduje się ich relikwiarz.

Trzej Królowie są także kojarzeni z napisem, który umieszczamy na drzwiach naszego domu: C + M + B, do którego dodajemy cyfry roku kalendarzowego. Z łaciny ten skrót od imion władców/mędrców, oznacza: „Christus mansionem benedicat”, czyli: „Niech Chrystus błogosławi temu domowi”. Tak brzmi jedno z tłumaczeń.

Trzej Królowie, magowie dostąpili niezwykłej łaski, bo na własne oczy ujrzeli Mesjasza. Można pokusić się o stwierdzenie, że Jezus dosłownie im się objawił, ale może nie tak jak tego oczekiwali. Może myśleli, że spotkają wielkiego króla, a tymczasem zamiast pałacu stajnia, tronem żłób, a król …..to narodzone, niewinne niemowlę. I to im wystarczyło. Żadnych pytań, żadnych wątpliwości.

Tymczasem my często podważamy coś, co jest oczywiste, bo: „Nam ta wersja nie odpowiada”. Przecież jeżeli popatrzymy głębiej, to zauważymy, że Bóg Z A W S Z E lubił sprzeczność. Ukazywał się nie tak, jak inni tego oczekiwali, ale tak, żeby każdy miał do Niego dostęp. Może więc tegoroczna Epifania jest zaproszeniem do tego, by w małym, bezbronnym Dzieciątku z wyciągniętymi rączkami to szansa, by przyjąć Go bezwarunkowo? Takim, jakim jest?

Bo On chciał być do nas podobny, we wszystkim. Nawet w nędzy, ubóstwie. Chciał być cały dla nas! Czy i teraz w moim sercu jest miejsce na Epifanię Boga?

Mateusz Wałach – absolwent turystyki religijnej oraz dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Uwielbia dobrą kuchnię i spotkania z przyjaciółmi.