Dać Bogu skórę!

Boże Ciało to – historycznie rzecz biorąc – pierwsze z trzech świąt, które Kościół wprowadził do swej liturgii na wyraźne życzenie samego Pana Jezusa. Dwa pozostałe to: Najświętsze Serce Pana Jezusa i Miłosierdzie Boże.

W Polsce obchody „Bożego Ciała” zostały zainicjowane przez biskupa krakowskiego Jana Kołdę w 1320 roku. Tradycja przyjęła się tak mocno w całym kraju, że nawet za czasów komuny respektowano czwartek po Najświętszej Trójcy jako dzień wolny od pracy, a jeden z głośnych filmów Jana Komasy z 2019 roku został obdarowany tymże tytułem.

Eucharystia to adres Jezusa – mawiała św. Teresa od Dzieciątka Jezus. W uroczystość Bożego Ciała w sposób szczególny gromadzimy się pod tym adresem i chcemy dziękować Panu Bogu za to, że stał się częścią naszego ciała – przemieniając nas od środka.

W rzeczy samej, w świecie, w którym z ciała ludzie uczynili idola, a z pielęgnacji ciała stworzyli nową religię, chrześcijaństwo ma alternatywną propozycję. To troska o ciało po to, by pielęgnować ducha. Dostrzegają to nawet ci, którzy uważają się za ateistów. Jeden z nich, Luc Ferry, którego poczytywałem podczas mych paryskich studiów, autor światowego bestselleru o sztuce życia: „Apprendre à vivre: traité de philosophie à l’usage des jeunes générations” (w tłumaczeniu polskim: „Jak żyć? O sztuce życia – nie tylko dla ludzi młodych”), przestrzega swoich czytelników: „W przeciwieństwie do poglądów, które tysiące razy usłyszysz z ust ateistów wrogich religii chrześcijańskiej, wcale nie jest ona oddana walce z ciałem, cielesnością, zmysłowością. W przeciwnym razie, jak można by zaakceptować, że to, co boskie, staje się ciałem w osobie Chrystusa, że lógos [Słowo] przyobleka się w całkowicie materialne ciało zwykłej ludzkiej istoty? Nie daj się zwieść tym, którzy dziś deprecjonują i zniekształcają chrześcijańską naukę. Można nie być człowiekiem wierzącym – jeśli mam być szczery sam nie jestem wierzący – jednak nie sposób twierdzić, że chrześcijaństwo jest religią oddaną bez reszty pogardzie dla ciała. Po prostu dlatego, że to nieprawda”.

Zaś ojciec Timothy Radcliffe, były generał dominikanów, przekonywał przy okazji święta Bożego Ciała: „Jeśli chrześcijaństwo ma rozkwitać w naszym społeczeństwie, a nie stać się religią malejącej społeczności, to musimy przywrócić Eucharystii, chociaż po części, rangę wielkiego wydarzenia, które daje życie i do którego po prostu czujemy się przynaglani. Zanegowanie ciała to odcięcie się od życia. Walka z ciałem to wypaczona duchowość. Raczej chodzi o to, aby „dać Bogu skórę”.

ks. Stanisław Stawicki SAC – pallotyn. Przez wiele lat pracował na misjach w Afryce. Sześć lat spędził w Paryżu studiując duchowość. Również sześć lat w Rzymie. W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie jest proboszczem w parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”.

2023-06-08T06:45:57+02:008 czerwca, 2023|Blogosfera, ks. Stanisław Stawicki SAC|
Przejdź do góry