„Ta procesja, która była wczoraj, nie powinna być jednorazowa w żadnych warunkach. Chodzi o to, żeby Pan Jezus w nas, w tych żywych monstrancjach, nieustannie wydostawał się z wnętrza świątyń i był tam, gdzie toczy się nasze życie. Na tym przecież polega ewangelizacja. Kiedyś Matka Teresa z Kalkuty powiedziała, że ewangelizacja to znaczy mieć Chrystusa w sercu, pokazać Go innym i w ten sposób sprawić, żeby On urodził się sercu jeszcze kogoś. Tak naprawdę styl mojego chrześcijańskiego życia, jego zgodność z tym, w co deklaruję, że wierzę, to jest ta codzienna procesja, która z kolei powinna przyciągać innych do wnętrza świątyni” – powiedział w poranku „Siódma 9” w rozmowie z ks. Tomaszem Trzaską bp Adrian Galbas SAC, biskup pomocniczy diecezji ełckiej.

Bp Galbas zaznaczył, że procesja, która odbywa się w Boże Ciało, powinna być inspiracją, aby każdego dnia nieść Chrystusa innym ludziom.

„Ta procesja, która była wczoraj, nie powinna być jednorazowa w żadnych warunkach. Chodzi o to, żeby Pan Jezus w nas, w tych żywych monstrancjach, nieustannie wydostawał się z wnętrza świątyń i był tam, gdzie toczy się nasze życie. Na tym przecież polega ewangelizacja. Kiedyś Matka Teresa z Kalkuty powiedziała, że ewangelizacja to znaczy mieć Chrystusa w sercu, pokazać Go innym i w ten sposób sprawić, żeby On urodził się sercu jeszcze kogoś. Tak naprawdę styl mojego chrześcijańskiego życia, jego zgodność z tym, w co deklaruję, że wierzę, to jest ta codzienna procesja, która z kolei powinna przyciągać innych do wnętrza świątyni”.

Zwrócił uwagę, że bardzo ważne jest to, że Kościół wychodzi do ludzi, nawet jeśli nie jest życzliwie przyjmowany.

„Źle byłoby, gdyby Kościół nie szedł z Chrystusem do ludzi. To, że wychodzi, niekoniecznie do wszystkich osób, które na widok Chrystusa w Najświętszym Sakramencie klękają, a mimo wszystko Kościół idzie, to jest realizacja jego misji. Dobrze, że idzie i teraz cała sprawa, by tych, którzy są tak półzwróceni w jego stronę lub odwróceni, przyciągnąć po prostu pięknem przesłania, które ze sobą niesie”.

Zauważył również, że zewnętrzna religijność nie zawsze wyraża wewnętrzną wiarę.

„To jest wielki problem, kiedy tym, co powoduje, że jesteśmy obecni na nabożeństwach, jest jedynie nasza religijność. Ona jest oczywiście czymś wspaniałym, ale jeśli jest jedynie ona, to jest to wydmuszka wielkanocna, bardzo kolorowa i bogata, ale jednak pusta w środku. Ona nie jest w stanie dać mi odpowiedzi na poważne pytania czy wątpliwości, które się pojawiają we mnie. Ważna jest więc sprawa przejścia od wierzeń do wiary, od religijności do prawdziwego wyboru Chrystusa”.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

źródło: siódma9.pl