Wielki Post – miara miłości

Wielki Post od zawsze kojarzy mi się z takim wyjątkowym czasem kiedy należałoby podjąć w swoim życiu jakieś postanowienie lub wyrzeczenie tak, aby dobrze przygotować się do Świąt Wielkanocnych.

Na katechezie, w kościele słyszałem, że należy się nawrócić, czynić dobre uczynki, więcej się modlić, pomagać rodzicom w domu, kolegom i koleżankom w szkole itd. Z resztą do tej pory takie tendencje są wciąż w „modzie”, a Wielki Post wciąż jest sprowadzany do roli jakiegoś „magicznego” okresu, w którym od tak należałoby zmienić swoje życie i dotychczasowe nawyki oraz przyzwyczajenia.

No dobrze, ale jak Wielki Post się skończy to co? Mogę znów opuszczać Mszę Świętą? Mogę mieć bałagan w pokoju i w sercu? To by znaczyło, że jestem człowiekiem fałszu, bo zmieniam się nie z miłości do Pana Boga i bliźniego, ale tylko i wyłącznie na pokaz. Bo tak trzeba, bo tak wypada, bo przecież mamy Wielki Post.

Chrześcijanin to człowiek prawdy, który zawsze powinien się kierować przykazaniem miłości, nie tylko od Środy Popielcowej do Wielkiego Czwartku. Może warto w tym Wielkim Poście skupić się nie na tym jakim mam być przez te 40 dni, ale na tym jakim jestem człowiekiem przez pozostałe 325. Miarą naszego człowieczeństwa jest miara miłości. Najważniejsze przykazanie, jakie nam zostawił Pan Jezus to przykazanie miłości. Więc zamiast się zastanawiać nad tym, co chciałbyś w Wielkim Poście zmienić, nad czym pracować, co poprawić – zadaj sobie tylko jedno pytanie: Czy kocham? I z tym pytaniem Cię zostawiam na tegoroczny Wielki Post.

ks. Łukasz Sobolewski SAC – pallotyn, wikariusz w Parafii pw. Matki Bożej Pocieszenia w Krakowie.

 

2023-02-22T06:49:27+01:0022 lutego, 2023|Blogosfera, ks. Łukasz Sobolewski SAC|
Przejdź do góry