Trwa Wielki Post. Ponad połowa tego niezwykłego czasu już jest za nami. Wiele osób wierzących, jak również ludzi, którzy są daleko od Kościoła uważają ten czas za „smutny okres”. Okres, w którym należy być posępnym i powinno się ustanowić sobie wymagające postanowienia, mające najczęściej formę swego rodzaju wyrzeczeń. Powyższe skojarzenia na pierwszy rzut oka są prawdziwe, ale okazuje się, że tylko w pewnym stopniu.
Aby zrozumieć istotę Wielkiego Postu wróćmy do fragmentów czytań z środy popielcowej. W pierwszym czytaniu z księgi proroka Joela czytamy: „Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana, Boga waszego!” (Jl 2, 12-13).
Natomiast w Ewangelii z środy popielcowej przytoczone są słowa nauki Jezusa, brzmią one: „Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.” (Mt, 6, 16-18).
Można śmiało stwierdzić, iż dwa powyższe teksty Pisma Świętego koncentrują swoją uwagę na aspekcie wewnętrznym postu, jako przemiany skupiającej się w sercu człowieka, a nie jego postawy i sposobu zachowania w życiu zewnętrznym. W czasie Wielkiego Postu priorytetem jest odnowienie na nowo relacji z Bogiem, a nie zmiana nawyków zachowania np. powstrzymywanie się od picia alkoholu, kiedy podczas całego roku i tak rzadko ktoś go pije. Oczywiście, jeżeli dane wyrzeczenie idzie w parze z odnową duchową człowieka, to jest to zachowanie pożądane i potrzebne dla osoby decydującej się na konkretne postanowienie wielkopostne. Aczkolwiek fundamentem każdego postanowienia musi być zbliżenie się do Boga, bez tego elementu inne zmiany, które sobie człowiek sam narzuca, są niczym innym jak postanowieniem noworocznym, kończącym swój termin ważności w lutym każdego roku.
Co ważne, Chrystus w przytoczonej Ewangelii zwraca uwagę, iż podczas postu nie mamy niczego udawać, nie mamy niczego robić na pokaz, aby uzyskać poklask i uwagę innych ludzi. Powinniśmy w pokorze i w cichości swojego serca zwrócić się do Boga i stanąć w prawdzie przed samym sobą. Bóg przecież widzi co dzieje się w naszym „wnętrzu”, dlatego jest ono kluczowe, przy nawracaniu się i prostowaniu swoich ścieżek.
Konkludując, zgodnie z tytułem wpisu – Wielki Post to czas zmiany serca. Grzech w życiu człowieka pojawia się co jakiś czas, a tylko od bliskiej relacji z Bogiem zależy czy umie z niego wyjść i przyznać się do błędu. Co do posępności i do umartwiania się, to tak samo mają one sens jedynie wtedy, kiedy powodują zbliżenie się do Boga, należy wszakże pamiętać, że owocami ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” (Ga 5, 22). Dlatego bracia i siostry nawracajmy się i wierzmy w ewangelię, aby każdy z nas mógł doświadczyć owoców ducha w swoim życiu.
Paweł Kolasiński – Pasjonat życia. Kocha uprawiać sport, czytać książki i grać w na gitarze. Tematy polityczne, religijne i historyczne nie są dla niego wyzwaniem, a pasją. Zawodowo prawnik, który obecnie pracuje przy organizacji imprez targowych.