Każdy z nas zna tę jakże słynną przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10, 30-37). Wiele kazań i komentarzy powstało, żeby lepiej było nam zrozumieć, co Jezus chce nam przez nią powiedzieć. Ale w zdecydowanej większości z nich skupiamy się na tym, co zrobić, aby stać się takim Samarytaninem. I bardzo dobrze! Ale tym razem spróbujmy postawić się w miejscu naszej ewangelicznej ofiary z tej przypowieści – co nie powinno okazać się trudnym zadaniem.

Żadnemu i żadnej z nas nie są obce różnego rodzaju problemy. Każdy przeżył lub przeżywa je na różne sposoby, w zależności od ich powagi. Śmiało więc można stwierdzić, że każdy zna ich gorzki smak. Dlatego tak bliska może okazać się nam postać poszkodowanego, którym zaopiekował się Samarytanin. Warto zauważyć, że Jezus stawia jako wzór do naśladowania właśnie mieszkańca Samarii, czyli człowieka, który uchodził w tamtym czasie dla Żydów za obraz wszystkiego co obce, wrogie i pogańskie. Dlaczego właśnie jego wybrał sobie Jezus za przykład?

DIALOG ZE ŚWIATEM

Papież Franciszek często mawia, że mosty chronią lepiej niż mury. Odnosi się wtedy oczywiście do relacji międzyludzkich i naszych problemów w zakresie komunikowania. Bo dialog to nie agitacja. Nie chodzi o to, żeby zwerbować jak najwięcej zwolenników swoich teorii. Nie można go zaczynać od tak zdefiniowanych stanowisk, gdzie z góry skazujemy jakiekolwiek szukanie porozumienia na niepowodzenie. Z pewnością też nie jest to monolog rozpisany na dwa głosy, a miejsce różnorodności opinii. To taka przestrzeń, gdzie pomimo różnic, czasem nawet znacznych, można porozmawiać na nawet najbardziej kontrowersyjne tematy. Fundamentem takiej rozmowy jest umiejętność uważnego słuchania. Daje ona szansę nie tylko na wzajemne zrozumienie, ale sprawia, że takie spotkanie jest zarówno żywe, jak i ciekawe.

Niezwykle ważna wydaje się, owa umiejętność, w kontekście naszego (jako Kościoła) dialogu ze światem. Bez wątpienia wciąż obecna jest mentalność „oblężonej twierdzy”, gdzie raczej zbroimy się do bliżej nieokreślonej walki o wartości. Ale może zamiast się do niej przygotowywać, zróbmy wszystko, żeby do niej nie dopuścić? Świetnym narzędziem do tego okazuje się właśnie DIALOG ze światem, którego Kościół jest niewątpliwie częścią.

NASZA RADIOWA „MISYJNOŚĆ”

Nasze radiowe motto „Ożywiamy wiarę, rozpalamy miłość” łączy się w tym duchu z myślą świętego Pallotti’ego – „Każdy katolik jest apostołem”, który ma iść na cały świat i głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Bez wyjątków. Bez żadnych gwiazdek. Zamykanie się w Kościele jak w oblężonej twierdzy oznacza zrezygnowanie z tego misyjnego wymiaru Kościoła, który został nam „zlecony” przez Jezusa.

Pallotti FM to takie miejsce, gdzie szukamy zrozumienia oraz szansy zacieśniania więzi. I to nie tylko wśród ludzi Kościoła, ale staramy się docierać z tym poza te granice, wyznając zasadę, że drugi człowiek jest wartością, która Cię zmienia. To przestrzeń nie tylko wolnej wymiany poglądów i opinii oraz dzielenia się swoimi doświadczeniami, ale również miejsce jednoczenia się ku wspólnemu celowi – ku uwielbianiu Pana Boga i zanoszeniu Jego Miłości wszędzie, gdzie tylko się da.

Wróćmy jednak do naszej przypowieści z początku. Samarytanie byli w czasach Jezusa na marginesie. Niechciani, nielubiani i pogardzani. Wyzywani od heretyków i bezbożników. I Chrystus po raz kolejny przekracza granice ludzkiego myślenia i uprzedzeń pokazując nam, gdzie szukać dobra i pomocy. Odpowiedź jest prosta: wszędzie i w każdym człowieku, jakikolwiek by nam się nie wydawał. Takie zderzenie dwóch z pozoru całkowicie różnych światów, gdzie wsłuchując się nawzajem w swoje sprawy obie strony mogą, podchodząc do tego ekonomicznie, w sposób efektywny wymieniać się swoimi dobrami. Może być i tak, że wartości jednych są wtedy lekarstwem na problemy drugich.

SZUKAĆ JEZUSA W KAŻDYM

Jezus stawia przed nami ambitne zadanie: wsłuchiwać się w drugą osobę, jakakolwiek by ona nie była. I chyba o to by chodziło w naszym dialogu ze światem, bo w każdym człowieku, jak wierzymy, obecny jest Chrystus. Wtedy okazać się może, że wcale nie wypełniamy trudnego obowiązku, ale spotyka nas prawdziwe błogosławieństwo w postaci Samarytanina na naszej drodze. I tak – taka rozmowa jest trudna. Rzecz w tym, by tę rozmowę podejmować, wsłuchując się w głosy przeciwne. Wsłuchując się w ten inny punkt widzenia i emocje jakie za tym idą. I nie chodzi o łagodzenie przesłania Ewangelii. Wierzę w to głęboko, że najlepszą “bronią” nie do walki, a do szukania zgody jest dialog. Wtedy nie będziemy w ferworze walki obrzucać się nawzajem epitetami, ale w ferworze dialogu szukać wspólnego celu, który będzie nas łączył, a nie dzielił.

 

Kacper Mojsa, redaktor radia Pallotti FM, współtwórca podcastu W Ferworze Dialogu

 

Tekst ukazał się oryginalnie w pallotyńskim kwartalniku Apostoł Miłosierdzia Bożego.