Kim jesteśmy by odbierać życie drugiej osobie? Skąd mamy prawo do skracania komuś czasu na ziemi? Kto nam dał taki przywilej, by móc ZABIĆ?
Nie mamy prawa niszczyć, nie mamy prawa mordować, zabijać, skracać życia. Nie jesteśmy uprawnieni do tego by decydować o czyimś istnieniu. Żaden człowiek, na całym świecie nie może ranić drugiego człowieka.
Jan Paweł II często mówił o tym jak ważne jest szanowanie każdego życia – Jestem z pokolenia, które pamięta wojnę, które ją przeżyło. Pragnę Wam powiedzieć: nigdy więcej wojny, NIGDY WIĘCEJ WOJNY – mówił papież z Polski w jednym ze swoich publicznych wystąpień. Czy Ojciec Święty mówił tylko o wojnie takiej jaka pierwsza przychodzi nam na myśl? Czy mówił o takiej wojnie jak te między Rosją, a Ukrainą, Indiami, a Pakistanem, Izraelem, a Palestyną, Etiopią, a Regionem Amhara, Somalia, a Al.-Shabaab czy wojnie domowej w Sudanie. Tak, między tymi państwami toczą się walki, giną tam niewinni ludzie. Papież jednak nie mówił tylko o takich konfliktach. Miał na myśli też nasze wojny między sobą. Dlaczego tak nienawidzimy? Dlaczego klaszczemy, gdy kraje wprowadzają „śmierć na życzenie” czyli eutanazje? Dlaczego nie krzyczymy, gdy głupkowato uśmiechający się pseudolekarze mordują nienarodzone dzieci? Dlaczego zezwalamy na bycie potworami innym ludziom?
Bóg nie dał nikomu prawa to mordu. Powiedział jasno – NIE ZABIJAJ! – mówi Pan. Nie powiedział, nie zabijaj chyba, że dziecko będzie chore, nie zabijaj chyba, że ktoś tego chce, nie zabijaj chyba, że uważasz, że bardziej ci się należy kawałek ziemi innego narodu. Każdy kto zabija czynem lub słowem jest mordercą i powinien ponieść karę już tutaj na ziemi.
7 maja, 300 metrów od mojego miejsca pracy, 2 godziny po tym jak z niej wyszedłem młody, 22-letni chłopak, student prawa wtargnął na kampus Uniwersytetu Warszawskiego przy Krakowskim Przedmieściu i siekierą pozbawił życia młodą kobietę pracującą na Uniwersytecie oraz ciężko ranił ochroniarza. Obciął kobiecie głowę i raz po raz ją masakrował. Najdrastyczniejsze jest to, że uklęknął przy niej i zaczął dokonywać aktu kanibalizmu. Zachował się jak dzikie, nieokiełznane zwierzę, bez żadnych skrupułów zakończył życie dziewczyny.
29 kwietnia do gabinetu jednego z lekarzy w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie wtargnął 35-letni mężczyzna i brutalnie nożem zamordował lekarza przyjmującego w tym czasie pacjentkę.
Kilka dni wcześniej 17-letni chłopak brutalnie zamordował w Mławie 16-letnią koleżankę. Wcześniej poprzez przypalanie ją torturował. Dziewczyna zginęła od uderzeń tępym narzędziem w tył głowy.
16 kwietnia w Oleśnicy „lekarz” pozbawiła życia dziecko, które za kilka tygodni miało pierwszy raz zobaczyć słońce, miało się uśmiechnąć i zapłakać. Ciąże przerwano w 36 tygodniu.
Te cztery morderstwa zdarzyły się w przeciągu niecałego miesiąca przeszywając Polskę wzdłuż i wrzesz. Oczywiście nie o wszystkich informacjach zapewne wiemy. Ile w tym czasie dzieci zostało zamordowanych? Ile osób popełniło samobójstwo, bo byli powoli „zabijani” nienawiścią, wyśmiewaniem i hejtem przez innych braci i inne siostry na tej ziemi?
Po wielu z tych wydarzeń odbyły się ciche marsze, ogłoszono żałoby, zaczęto zmieniać prawo, żeby niektórzy byli niewinni. Cichy marsz personelu medycznego po zabiciu lekarza, żałoba na Uniwersytecie Warszawskim, marsz mieszkańców Mławy czy marsze Obrońców Życia. Te pochody są dobre, pokazują brak zgody na łamanie najwyższego prawa, prawa do życia.
Kiedy jednak zaprzestaniemy wojen? Każdej z wojen. Kiedy nie będziemy zabijać dla frajdy, dla pieniędzy? Świat jest dumny, bo mamy coraz bardziej rozwiniętą sztuczną inteligencję, świetne technologie w samochodach, komputerach i telefonach. Z jednego krańca świata na drugi możemy przelecieć w kilka godzin. Świat jest dumny, bo możemy do siebie dzwonić kiedy tylko chcemy, mamy wodę pitną w kranach i światło, już nie musimy siedzieć przy ogniu. Możemy jeździć elektrykami, palić elektryczne papierosy i skakać ze spadochronem. Możemy prowadzić wojnę w Internecie. Tworzymy jedzenie, które ma zero kalorii, a książek nie musimy już czytać, bo możemy ich słuchać. Jesteśmy wielce EKO, bo mamy papierowe słomki, których trzeba wziąć do napoju 50, bo każda się rozpuszcza i napój zaczyna smakować papierem. Mamy to wszystko, a co robimy?
Przyklejamy się do asfaltu klejem, albo taśmą klejącą do ścian budynków. Utrudniamy ruch, mordując tym samym ludzi, do których chociażby jedzie pogotowie. Zabijamy ludzi na ich życzenie, albo co gorsza bez ich zgody, albo w ogóle bez ich świadomości przerywając ciąże. Myślimy, że się rozwijamy, a tak naprawdę cofnęliśmy się w rozwoju. Może i mamy lepszą technikę, ale nasze wartości i morale upadły. Jako ludzie upodliliśmy się. Staliśmy się tępi, zamroczeni, smutni i zgorzkniali. Jesteśmy jak potwory, podludzie i żmije. Mordujemy się i wybijamy w imię pieniędzy, sławy i popularności. Telefon, który może przynieść wiele dobra służy do hejtu, ogłupiania i nagrywania ludzkich tragedii. W końcu przysłowie „Jak nie było Internetu to tylko rodzina wiedziała żeś głupi” nie wzięło się znikąd.
Ogarnijmy się, zamknijmy oczy, bo i tak jesteśmy ślepi i zacznijmy patrzeć sercem. Zobaczmy w ludziach braci, w nienarodzonych dzieciach dostrzeżmy ich przyszłość – przypomnijmy sobie dzieciństwo. Szanujmy ludzi starych i chorych, bo i nas to dotknie. Bądźmy sobie braćmi, przyjaciółmi i ludźmi. Jeśli tego nie zrobimy to może nawet i dobrze gdybyśmy byli ostatnim pokoleniem, bo jeśli się nie zmienimy już nic dobrego z ludzkości nie będzie.
„Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj”, a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi.”
(Mt 5,21–22)
Fabian Filip Felsman – publicysta, dziennikarz, felietonista oraz pisarz. Pasjonat żywota świętych, średniowiecza, ludowej pobożności, dekoratorstwa wnętrz, sztuki, malarstwa oraz dobrej książki. W wolnych chwilach można go spotkać w Tatrach, z książką lub gitarą w ręce albo w kajaku. Zakochany w Matce Najświętszej. Swoje życie wiedzie w Warszawie będąc redaktorem w jednym z miesięczników.