W pierwszych dniach stycznia zaszedłem do rzymskiej bazyliki św. Chryzogona, gdzie spoczywają relikwie bł. Anny Marii Taigi. Annę Marię, matkę siedmiorga dzieci i tercjarkę Trynitarzy, łączyła szczera przyjaźń ze św. Wincentym Pallottim. Zmarła 9 czerwca 1837 roku. Do chwały błogosławionych wyniósł ją papież Benedykt XV 30 maja 1920 roku, czyli 100 lat temu. Przy kaplicy, w której spoczywa błogosławiona, leżały kalendarze na rok 2020. Ich treść przypomina o setnej rocznicy jej beatyfikacji. Pod datą 22 stycznia czytam: „św. Wincenty Pallotti, tercjarz trynitarski”.

Miłe i prawdziwe. Zadałem sobie pytanie, dlaczego my – pallotyni – nie zamieszczamy tego typu informacji w kalendarzach przez nas „produkowanych”, przy imionach świętych, którzy należeli do Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego? A jest ich przynajmniej dwóch, i to „nie byle jakich”: św. Kasper del Bufalo i św. Jan Bosko, którego liturgiczne wspomnienie obchodzimy właśnie w dniu dzisiejszym. Jak i kiedy do tego doszło?

Otóż, trzeba najpierw zaznaczyć, iż ks. Jan Bosko (1815-1888) i ks. Wincenty Pallotti (1795-1850) raczej nigdy nie mieli okazji się spotkać. Ten pierwszy, 15 lat młodszy od Wincentego, żył i pracował głównie w środowisku turyńskim. I choć w Rzymie spędził w sumie jak wyliczyli sami Salezjanie 700 dni (do Wiecznego Miasta odbył 20 podróży), to jego pierwsza wizyta miała miejsce 8 lat po śmierci Pallottiego: od 21 lutego do 14 kwietnia 1858 roku. Co zaś do ks. Wincentego Pallottiego, spędził on całe swoje życia w Rzymie.

Łączyły ich jednakowoż przynajmniej dwie sprawy: wybór tego samego mistrza duchowego, którym był św. Franciszek Salezy. Oraz dwaj bracia pochodzący z Piemontu: księża Józef i Franciszek Faà di Bruno.

Zacznijmy od św. Franciszka Salezego. Ks. Jan Bosko jest reprezentantem wielkiej rzeszy ludzi Kościoła, których pasją było wychowanie. Właściwie wszystko w jego życiu służyło tej sprawie: kapłaństwo, aktywność społeczna, utworzone zgromadzenia zakonne, pisarstwo religijne, etc. W założonych przez siebie szkołach i ośrodkach z wielkim powodzeniem realizował wychowanie nazwane przez niego samego „systemem zapobiegawczym”. Opierał je na tzw. „pedagogicznej triadzie”: rozum, religia i miłość. Był przeciwnikiem kar fizycznych. Akcentował pozytywną zachętę, twórczość, serdeczność i zaufanie. „Wszystko z miłości, nic na siłę” – powtarzał za św. Franciszkiem Salezym (1567–1622). Nie dziwi więc nic, iż za głównego patrona całego Dzieła obrał mądrego, pobożnego i promieniującego łagodnością Salezego. Stąd zresztą nazwa założonego przez niego Zgromadzenia: „Towarzystwo św. Franciszka Salezego”, czyli Salezjanie! Na Salezego – jako na mistrza w życiu duchowym i w działalności apostolskiej – wskazał również swoim duchowym synom ks. Wincenty Pallotti. Do 1950 roku, czyli beatyfikacji Pallottiego, to właśnie św. Franciszek Salezy widniał w Konstytucjach Pallotynów jako ich mistrz duchowy.  

Drugim ważnym łącznikiem pomiędzy Don Vincenzo i Don Bosko są niewątpliwie dwaj bracia: księża Józef i Franciszek Faà di Bruno. Ten pierwszy, Józef (1815-1889) był pallotynem. Więcej, przez 20 lat (1869-1889) pełnił funkcję przełożonego generalnego Kongregacji założonej w Rzymie przez ks. Wincentego Pallottiego. Natomiast Franciszek (1825-1888), był najpierw oficerem wojskowym, profesorem matematyki, fizyki, architektem, muzykiem, w końcu kapłanem i założycielem zakonnym. Obaj pochodzili z Aleksandrii, nieopodal Turynu. To właśnie bracia Faà di Bruno zapoznali ks. Jana Bosko z ideą Apostolstwa Powszechnego księdza Pallottiego i zachęcili go do „wstąpienia w ich szeregi”.

34 lata po śmierci ks. Wincentego Pallottiego i na 4 lata przed swoją śmiercią, dokładnie 12 maja 1884 roku, ks. Jan Bosko, założyciel Salezjanów, zostaje przyjęty do Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego, które wtedy nosiło tytuł Pobożnego Stowarzyszenia Misyjnego. Zaświadczenie wydane w języku łacińskim podpisał, w imieniu przełożonego generalnego, jego zastępca i jeden z pierwszych towarzyszy Pallottiego, ks. Karol Maria Orlandi. Poniżej tłumaczenie pięciu pierwszych linijek tegoż pisma: „Dokument przyłączający umiłowanego w Chrystusie Panu, Czcigodnego Jana Bosko, Wyższego Przełożonego Towarzystwa Salezjańskiego, do Pobożnego Stowarzyszenia Misyjnego, założonego przez sługę Bożego Wincentego Pallottiego, pod szczególną opieką Niepokalanej Maryi Panny, Królowej Apostołów. Czcigodny w Chrystusie Panu, wspólnota, do której postulujesz przystąpić, to Pobożne Stowarzyszenie, którego celem jest szerzenie wiary między niewierzącymi, heretykami i schizmatykami, a nade wszystko rozkrzewianie tejże wiary i rozpalanie miłości wśród katolików. My, choć niegodni, stojący aktualnie na czele tegoż Stowarzyszenia, błogosławimy Pana, który posyła robotników na swoje żniwo, i chętnie przystajemy na twoją prośbę włączenia się do tegoż Dzieła. Za pośrednictwem niniejszego pisma, własnoręcznie podpisanego i potwierdzonego naszą funkcją, przyłączamy Ciebie a także całe ufundowane przez Ciebie Towarzystwo pod szczególną opieką św. Franciszka Salezego, do naszego Pobożnego Stowarzyszenia Misyjnego”.

I jeszcze jedna ciekawostka.

Ks. Franciszek Faà di Bruno, dokładnie w 100. rocznicę swojej śmierci, 27 marca 1988 roku, został ogłoszony błogosławionym przez św. Jana Pawła II. Księdzem został w wieku 51 lat. Do przyjęcia święceń namówili go przyjaciele, a wśród nich, ks. Jan Bosko. Chodziło o to, aby zapewnić stabilność założonym przez niego licznym dziełom w Turynie. Rzecz nie była prosta. Arcybiskup Turynu, Lorenzo Gastaldi, zdecydowanie się temu sprzeciwiał. Franciszek udał się więc do Rzymu i po trzymiesięcznym przygotowaniu u boku swego starszego brata Józefa (mieszkał w tym czasie u Pallotynów w domu „Cento Preti” przy Ponte Sisto), i za specjalną dyspensą papieża Piusa IX, o którą „postarali się” jego starszy brat Józef i ks. Bosko, 22 października 1876 roku zostaje wyświęcony przez kard. Luigi Oreglia di Santo Stefano, w jego prywatnej kaplicy przy Via Giulia. Pierwszą mszę świętą odprawi neoprezbiter w kościele św. Filipa Nereusza (Chiesa Nuova), a następną w kaplicy Domu Generalnego Pallotynów. Od nich otrzyma też w prezencie kielich mszalny. By uniknąć niepotrzebnych napięć, ks. Franciszek zostanie inkardynowany do diecezji Alessandria, w której zresztą przyszedł na świat (Masio k. Aleksandrii), zarządzanej wtedy przez bp Pietro Salavi. Franciszek Faà di Bruno umiera w Turynie 27 marca 1888 roku, dwa miesiące po śmierci swego przyjaciela, ks. Jana Bosko i na kilka miesięcy przed śmiercią swojego starszego brata „pallotyna”, ks. Józefa Faà di Bruno.

Ks. Stanisław Stawicki SAC