Padre José

Kiedy rozpocząłem moja przygodę w pallotyńskiej rodzinie podziwiałem niektórych starszych współbraci. Wielu z nich cieszyło się już radością życia wiecznego, inni byli dla mnie żywą legendą, wzorem do naśladowania. Jedną z takich postaci był ksiądz Józef Maślanka. Słuchałem opowieści o jego pracy w Amazonii, czytałem książkę “Misjonarz nad Rio Negro” i wyobrażałem sobie księdza Józefa jak na barce “Santa Maria do Rio Negro” dociera do ludzi głosząc im Ewangelię. Będąc członkiem grupy misyjnej w seminarium w Ołtarzewie miałem okazję być na spotkaniu z ks. Maślanką podczas jednego z jego urlopów. Chłonąłem opowieści z codziennego życia w Amazonii. Wszystko co misjonarz opowiadał było dla mnie niesamowite, nowe i przekazywane z radością i fascynacją. Kiedy kilka lat później przybyłem do Brazylii myślałem o pracy w Amazonii, jednak rzeczywistość była inna. Parafie w stanie Rio de Janeiro potrzebowały księży i marzenie o pracy nad Rio Negro oddalało się. Pan Bóg ma jednak swoje plany i miałem szczęście w 2009 roku rozpocząć pracę w Novo Airão, w miejscowości, którą ks. Józef w 1973 roku wybrał na swój dom. Mogłem nie tylko zamieszkać wspólnie z człowiekiem, który był dla mnie wzorem i legendą, ale być również jego proboszczem.

Skromny drewniany domek na palach otoczony palmami buriti z pięknym tarasem był świadkiem wielu rozmów, które mogłem przeprowadzić z Padre José, bo tak był znany pallotyński misjonarz. Wiele ciekawych historii o początkach pracy, odkrywaniu nowych wspólnot nad brzegiem ogromnej rzeki jaką jest Rio Negro, zakładaniu szkół dla dzieci i oczywiście wiele spotkań z mieszkańcami Amazonii. Każdego dnia na tarasie ksiądz Józef grał z dziećmi w domino. Znał każdego z mieszkańców po imieniu. Kiedy przybywali młodsi parafianie rozmowa zaczynała się od pytania, z której wspólnoty pochodzą rodzice lub dziadkowi i jak mają na imię, a po tych informacjach wieloletni proboszcz opowiadał jakąś przygodę, którą przeżył z rodziną tej osoby. Słuchałem opowieści o powołaniu jakim Pan Bóg obdarzył ks. Józefa: “Mówiono, że jest tu „zielone piekło”. A ja zawsze powtarzałem, że dla Boga jestem gotów nawet iść do piekła”.

Ks. Maślanka przybył nad Rio Negro przed 50 laty, w czerwcu 1973 roku i tak wspomina początki: „Miałem do odwiedzenia 82 wspólnoty, także w Novo Airão mało przebywałem. W tym powiatowym miasteczku mieszkały tylko 492 osoby. Powiedziano mi, że ciąży nad nim klątwa. Pewien ksiądz przyjechał, żeby odprawić tu Mszę, ale ludzie zamknęli go w kurniku i on ogłosił, że rzuca klątwę na całą osadę. Jeśli więc działo się coś nie po ich myśli, byli przekonani, że to z powodu tej klątwy. Wtedy ja powiedziałem, że tę klątwę zdejmujemy i teraz Pan Bóg będzie im błogosławił. I rzeczywiście, z czasem Novo Airão zaczęło się rozwijać. Ma teraz około 17 tysięcy mieszkańców, jest tu kilka kościółków, ludzie są bardzo religijni, nie ma żadnego domu publicznego!”.

Terytorium 30 tysięcy kilometrów kwadratowych zamieszkane było przez około 17 tysięcy parafian. Codzienne życie zgodne z rytmem natury, bez elektryczności, bez pośpiechu, z ogromną ciekawością spraw związanych z Bogiem. W 76. urodziny, we wrześniu 2009 roku, ks. Józef obchodził złoty jubileusz kapłaństwa. Na jubileusz przybyli nie tylko mieszkańcy miejscowości, ale i wielu mieszkańców wspólnot znad rzeki i dwaj biskupi: metropolita Manaus abp Luiz Soares Vieira oraz biskup prałatury Borba Eloi Roggia SAC. Padre José opowiadał o początkach pracy misyjnej: “Moja praca polegała na nauczaniu ludzi, że Bóg jest Ojcem, najlepszym przyjacielem i że posłał swojego Syna, żeby był naszym bratem. Ten Syn złożył ofiarę z życia, żeby nam udowodnić swą miłość. Mamy to uwiecznione w Mszy św. W ten sposób przyuczyłem ludzi do uczestnictwa w Mszy św., bo przedtem jej tu praktycznie nie było. Oczywiście przedstawiłem też Matkę Bożą jako osobę bardzo istotną, bo jeżeli sam Syn nam dał w darze swoją Matkę, to przyjmując ją, wchodzimy do wielkiej rodziny Bożej, która bez matki nie może istnieć. Królestwo Boże bez królowej też jest jakoś okaleczone”.

Ksiądz Józef Maślanka zmarł w uroczystość Objawienia Pańskiego, 6 stycznia 2017 roku. Spoczął na cmentarzu w Novo Airão. Do samego końca był pełen pogody ducha, na świat patrzył z odwagą i ufnością. Zawsze powtarzał, że świat i ludzie są dobrzy, takimi bowiem stworzył ich dobry Bóg. Wspominał, że kiedy jako młody kapłan został posłany na uniwersytet, aby specjalizować się w teologii, po kilku miesiącach porzucił studia. Wyjaśniał pytającym o powód tej decyzji, że żadni profesorowie nie są w stanie nauczyć go niczego więcej niż Biblia, niż Ewangelia. Jej trzeba się oddać, jej służyć, ją całemu światu obwieszczać. Studia były dla niego jedynie stratą czasu. W czerwcu pallotyni w Amazonii obchodzą zloty jubileusz pracy misyjnej. Dziękuję Panu Bogu, że mogłem poznać i pracować razem z księdzem Józefem Maślanką – misyjnym wzorem do naśladowania dla wielu.

ks. Artur Karbowy SAC – pallotyn, Wyższy Przełożony pallotynów w Rio de Janeiro. Często widywany z aparatem fotograficznym.

2023-06-01T05:22:54+02:001 czerwca, 2023|Blogosfera, ks. Artur Karbowy SAC|
Przejdź do góry