Niezwykle zwyczajna

„Polecajcie mi wasze sprawy, a ja przedstawiać je będę Bogu, bo umieram z miłości, a Miłość miłości niczego odmówić nie może”

Były to ostatnie słowa, które z trudem wypowiedziała Janina Ludwika Szymkowiak (siostra Sancja), gdy 29 sierpnia 1942 roku w Poznaniu, w 32. roku życia, konała wycieńczona gruźlicą gardła.

Dlaczego z wielkim wzruszeniem żegnali ją angielscy i francuscy jeńcy? Co się wydarzyło, że Papież Jan Paweł II, dokładnie 21 lat temu 18 sierpnia 2002 roku ogłosił siostrę Sancję Szymkowiak błogosławioną?

Janina Ludwika Szymkowiak przychodzi na świat 10 lipca 1910 roku w Możdżanowie. Jest jedyną dziewczynką spośród pięciorga dzieci Augustyna i Marianny. Rozpoczyna edukację od szkoły elementarnej w Szklarce, następnie od 1919 roku uczęszcza do Żeńskiego Gimnazjum i Liceum Humanistycznego w Ostrowie Wielkopolskim, a od 1929 studiuje na Uniwersytecie Poznańskim. Początkowo prawo, lecz szybko przenosi się na wydział filologii romańskiej.

Miłości do Boga i Jego Matki, wzajemnego szacunku, wrażliwości na potrzeby innych, umiłowania Ojczyzny uczy się w rodzinnym gronie. Jej ukochanym bratem, od którego doznaje wiele wsparcia jest Eryk – późniejszy kapłan. Janina udziela się w stowarzyszeniu św. Wincentego a Paulo. Wiele czasu spędza pomagając ubogim w jednej z dzielnic Poznania. Swoje oddanie Maryi pogłębia wstępując do Sodalicji Mariańskiej.

Znajomi mówią o niej: prostolinijna, uczynna, prawdomówna, pobożna, delikatna i taktowna, skromna i radosna. Lubi malować, śpiewać i gra na fortepianie. Rówieśnicy nazywają Janinę żartobliwie: „chrząszczyk”, opisując jej usposobienie w następującej fraszce: „Chrząszczyk, choć malutki, przykład wszystkim daje, lekcji nie odpisze, oszukaństwa łaje”. Pełna życia i zapału, w 1934 roku wyjeżdża do Francji w celu kształcenia języka. Mieszka u sióstr Oblatek Najświętszego Serca Pana Jezusa. Jest pod wrażeniem duchowych notatek s. Benigny Konsolaty Ferrero „Sekretarki Bożego Serca” oraz Dziejów Duszy św. Teresy z Lisieux. Po pielgrzymce do Lourdes podejmuje decyzję wstąpienia do zakonu, co też czyni. Rozpoczyna postulat u sióstr oblatek. Sama pisze o sobie: „Nic nadzwyczajnego nie ma być we mnie, wszystko zwyczajne, ale nie zwyczajnie”

Pod wpływem usilnych próśb rodziny wraca do Polski, by realizować powołanie w Ojczyźnie. Wstępuje do Zgromadzenia Sióstr Serafitek i jest wysłana do Domu Sierot w Lesznie. W 1939 roku rozpoczyna się trudny czas II wojny światowej. Z bólem przyjmuje w 1941 roku nakaz zdjęcia habitów. Rezygnuje z możliwości powrotu do rodzinnego domu, pomimo oczekiwania bliskich. Pozostaje w domu zakonnym przekształconym w niemiecki szpital. Opiekuje się tam angielskimi i francuskimi jeńcami, nazywana przez nich „aniołem dobroci”. Z narażeniem życia pomaga jeńcom. Służy im m.in. jako tłumaczka, przemyca jedzenie. Sama wycieńczona ciężką pracą, zimnem i głodem ciężko choruje i z pogodą ducha idzie do Domu Ojca, by jeszcze bardziej, jak mówiła, służyć pomocą. Wstępując do zakonu jako cel podała pragnienie wynagrodzenia Najświętszemu Sercu Jezusa za grzechy świata. Tajemnicę swego duchowego programu zawarła w zapisanych kilku słowach:

„Doskonałość polega na zjednoczeniu duszy z Bogiem przez miłość. Miłość sprawia, że unikamy grzechu, który od Boga oddala, a praktykujemy cnoty, które nas do Boga zbliżają”.

s. Małgorzata Stefaniuk SAC – katechetka, absolwentka UKSW (teologia).
Fascynuje ją Bóg Miłość Nieskończona. Lubi śpiewać oraz muzykę sakralną. Podziwia piękno przyrody i dziękuje Bogu za istnienie.

2023-08-18T08:40:30+02:0018 sierpnia, 2023|Blogosfera, s. Małgorzata Stefaniuk SAC|
Przejdź do góry