Na kartach Ewangelii możemy przeczytać o wielu uzdrowieniach, jakich dokonał Pan Jezus. Pamiętamy na pewno dosyć spektakularne uzdrowienie paralityka, którego przyjaciele spuścili na linach przed samego Jezusa. Niezwykłe było także wyrzucenie złych duchów, Legionu, które weszły w świnie i potopiły się w morzu. Innym pamiętnym wydarzeniem było także przywrócenie życia córce Jaira, która „tylko spała”. Mimo korzyści zdrowotnych, jakie odnieśli uzdrowieni, zabieranie im choroby nie było najważniejszym aktem, jaki dokonywał się w tych osobach. Pierwszą kwestią było wyznanie wiary w Chrystusa. W Ewangelii według św. Mateusza znajdujemy dwie sytuacje, w których wiara człowieka zaskoczyła Pana Jezusa. Chodzi tu o kobietę kananejską i setnika z Kafarnaum. To jedne z niewielu przypadków, kiedy wiarą wykazały się osoby trzecie, a nie sami chorzy.
W pierwszym przypadku Ewangelista Mateusz ukazuje postać kobiety kananejskiej, która miała chorą córkę. Kobieta ta nie była z rodu Dawida i Pan Jezus, bardzo dosadnie, odmówił jej pomocy. Kobieta ta zachowała się jednak jak każda dobra matka, która zrobi wszystko dla swojego dziecka: nie obraziła się, nie dała za wygraną ale powtórnie poprosiła i… zaskoczyła tym Pana Jezusa:
„A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: «Panie, dopomóż mi!» On jednak odparł: «Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom». A ona odrzekła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów». Wtedy Jezus jej odpowiedział: «O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» Od tej chwili jej córka była zdrowa” (Mt 15, 25-27)
Druga sytuacja ma miejsce w Kafarnaum kiedy do Jezusa przyszedł pewien setnik. Jego sługa leżał chory, a setnik prosił Jezusa o uzdrowienie. Mistrz z Nazaretu zgodził się przyjść i uzdrowić go. Jednak setnik nie czuł się godny przyjęcia tak wielkiego gościa i rzekł do Jezusa:
„Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: “Idź!” – a idzie; drugiemu: “Chodź tu!” – a przychodzi; a słudze: “Zrób to!” – a robi». Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: «Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Do setnika zaś Jezus rzekł: «Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś». I o tej godzinie jego sługa odzyskał zdrowie.” (Mt 8, 8-13)
Wiara, jaką wykazali się kobieta kananejska i setnik są godne podziwu i naśladowania tym bardziej, że nie prosili dla siebie. Choć sami nie byli wyznawcami Chrystusa, wykazali się bardzo chrześcijańską postawą zawstydzając pewnie nie jednego ucznia. Jezus widział ich serca i prawdziwe pragnienie uzdrowienia, a może prawdziwą miłość bliźniego?
Czy i nasza wiara łączy się z miłością tak, jak w przypadku tych dwojga bohaterów Ewangelii?