Marzy mi się Polska, w której jesteśmy patriotami nie dlatego, że wykluczamy innych, ale dlatego, że o wszystkich pamiętamy. Polska, która zna własną historię – nie tylko tę wygodną, ale i tę trudną. Nie zapominajmy, że I Rzeczpospolita była jednym z najciekawszych eksperymentów politycznych w historii Europy: krajem bez stosów, gdzie protestanci znajdowali schronienie, Żydzi rozwijali kulturę, Tatarzy budowali meczety, a unitów uznawano za pełnoprawnych obywateli. Dziś Akcja Wisła byłaby uznana za bohaterstwo, nie bestialstwo…
Byliśmy tyglem religii i kultur – nie tylko „od zawsze”, ale przez wieki. To nie mit. To fakt historyczny. W czasach, gdy Europa pogrążała się w religijnych wojnach, Polska oferowała model współistnienia.
Dziś ten model bywa opluwany przez niektóre środowiska polityczne, które chcą widzieć Polskę jako kraj jednorodny etnicznie, zdefiniowany wyłącznie przez katolicyzm. Ale przecież taka Polska to nie Polska naszych przodków. To fikcja. A fikcja, gdy rządzi polityką, staje się niebezpieczna.
W opozycji do tej fikcji stał przez dziesięciolecia Jerzy Giedroyć – redaktor Kultury paryskiej, emigrant z wyboru, intelektualista z misją. Giedroyć rozumiał, że polityka nie może opierać się tylko na nostalgii. Musi być odpowiedzialna. Musi brać pod uwagę przeszłość – całą, nie tylko chwalebną.
Jego działalność, prowadzona z Maisons-Laffitte, miała charakter polityczny w najgłębszym sensie: była próbą zbudowania fundamentów pod nowoczesną, otwartą Polskę. To dzięki Kulturze do kraju przedostawały się zakazane teksty Czesława Miłosza, Witolda Gombrowicza, Marka Hłaski czy Józefa Czapskiego. Ale ważniejsze od samych nazwisk było przesłanie: nie ma wolnej Polski bez wolnej myśli. I nie ma patriotyzmu bez uczciwości wobec historii.
Giedroyć jako jeden z pierwszych w polskiej polityce emigracyjnej odważył się powiedzieć, że Polska nie powinna marzyć o powrocie do granic sprzed wojny. Że nie ma przyszłości bez uznania suwerenności Ukrainy, Litwy i Białorusi. Tak narodziła się doktryna ULB – geopolityczna wizja partnerstwa, nie dominacji.
Dla wielu w kraju było to bluźnierstwo. Dla Giedroycia – realizm. I głęboki humanizm.
IPN pod rządami Karola Nawrockiego przyjął strategię „pamięci selektywnej”. Czci się bohaterów, ale przemilcza ciemne karty. W imię narodowej dumy usuwa się z przestrzeni publicznej wstydliwe fakty – pogromy, kolaborację, politykę asymilacyjną II RP, Akcję „Wisła”. To nie jest pamięć – to reżyseria historii.
Tymczasem Giedroyć przypominał, że prawdziwa tożsamość narodowa nie boi się pytań. Nie ucieka przed winą. Wie, że pamięć może ranić, ale też leczyć. Polska, którą widział Giedroyć, nie była Polską idealną. Była Polską odpowiedzialną.
Dlatego jego wizja pozostaje dziś tak niebezpieczna dla tych, którzy chcą zamknąć Polskę w narodowym bunkrze.
Kiedy śpiewano: „Nie pytaj o Polskę”, nie chodziło tylko o zmęczenie. Chodziło o utratę nadziei. Ale ta nadzieja może wrócić – jeśli wrócimy do źródeł. Jeśli przypomnimy sobie, że patriotyzm to nie tylko duma, ale i odwaga. Odwaga przyznania się do błędów. Odwaga uznania innego za równego.
Jak ma przyjść Chrystus do Polski, gdy jest tylko dla Polaków? To pytanie nie jest tylko prowokacją teologiczną. Jest pytaniem o sens naszego chrześcijaństwa, naszej demokracji, naszej wspólnoty. Chrystus był Żydem, cudzoziemcem, uchodźcą, buntownikiem. Gdyby pojawił się dziś, zapewne nie miałby miejsca w narodowej opowieści. Może usłyszałby: „Wynoś się, tu jest Polska.”
Marzy mi się Polska, która nie musi nikogo udowadniać swojej wielkości, bo mierzy ją godnością własnych czynów.
Marzy mi się Polska, w której Giedroyć nie jest zapomnianym redaktorem z emigracji, ale wzorem odwagi, myślenia i odpowiedzialności.
Marzy mi się Polska, która pamięta, że nie była nigdy tylko dla Polaków – bo właśnie dzięki temu była wielka.
Filip Wojtusik – Absolwent studiów na kierunku Historia Europy Wschodniej, a obecnie kontynuuje naukę na studiach magisterskich na Papieskim Uniwersytecie im. Jana Pawła II. W wolnym czasie uwielbia gotować i podróżować.
“Historia jest świadkiem czasów, światłem prawdy, życiem pamięci, nauczycielką życia.” — Cyceron.