Pierwszych prób podziału na określone typy osobowości próbowano dokonać już wiele lat temu, jednak jako pierwszy opisał je w latach 20. XX wieku Carl Gustav Jung. Według uczonego wyróżnia się dwa, ogólne modele postaw, wskazujących charakter dążeń libido (rozumianego jako mentalna siła, a nie popęd seksualny jak u Freuda). Ekstrawertyk kieruje swoje działania na zewnątrz w reakcji na oczekiwania i potrzeby środowiska, co wyróżnia go od introwertyka, którego typowym zachowaniem w niepewnym towarzystwie jest wycofanie. Jung pisał: 

„W trakcie analizy osobowości okazuje się, że ekstrawertyk włącza się w świat odniesień za sprawą pozostawania w nieświadomości co do samego siebie jako podmiotu czy też ulegania złudzeniom co do samego siebie, jeśli natomiast chodzi o introwertyka, okazuje się, że urzeczywistniając swą osobowość w społeczności, zupełnie bezwiednie popełnia on najpoważniejsze błędy i dopuszcza się najbardziej absurdalnych niezręczności”. 

Pragnąc przeanalizować ten temat jeszcze głębiej, możemy sięgnąć do modelu Wielkiej Piątki, wedle którego ekstrawersja stanowi odzwierciedlenie ilości i jakości relacji społecznych oraz poziomu zaangażowania, energii i zdolności do odczuwania pozytywnych emocji. Mówiąc prościej – osoby introwertywne odróżniają się brakiem przejawiania zachowań ekstrawertywnych, utrzymując dystans w nawiązywaniu kontaktów społecznych, pozorny brak optymizmu i preferencję do przebywania w samotności. Co ważne, wcale nie wynika to z lęku przed ludźmi. 

„Introwertycy są nieśmiali” – to chyba jeden z najczęściej powielanych mitów. Ale czymże właściwie jest owa nieśmiałość? To przede wszystkim lęk przed oceną i skrępowanie w sytuacjach społecznych, czyli konieczność, a nie wybór.  

Podobnie jest z przekonaniem, że ekstrawertycy zawsze muszą być w centrum uwagi. Ta grupa rzeczywiście częściej dąży do nawiązywania kontaktów, ale to nie znaczy, że każdy z nich marzy o popularności czy medialnej karierze. Badania Eysencka i późniejsze prace nad wspomnianym modelem Big Five pokazują, że ekstrawertycy mają wyższy próg pobudzenia w układzie nerwowym, stąd ich naturalna potrzeba większej stymulacji społecznej, co jednak nie jest regułą. Choć brzmi to absurdalnie, możemy spotkać się także z ekstrawertykami o introwertycznie spokojnym usposobieniu. 

Ekstrawertycy to najlepsi liderzy? Wbrew pozorom niekoniecznie. Badania pokazują, że Ci drudzy także potrafią świetnie przewodzić, zwłaszcza zespołom, które są samodzielne i nie potrzebują ciągłego motywowania z zewnątrz. Introwertyczny lider częściej słucha, niż mówi, a to ogromna zaleta. 

Na koniec warto poruszyć jeszcze jedną, istotną kwestię  większość z nas tak naprawdę nie mieści się w sztywnym podziale, a balansuje na skali, w zależności od sytuacji, nastroju bądź etapu życia. Daniel H. Pink, autor książki To Sell Is Human, zauważa, że właśnie ambiwertycy są często najlepszymi komunikatorami, ponieważ potrafią słuchać jak introwertycy i działać jak ekstrawertycy, co przynosi liczne korzyści nie tylko w pracy, ale i w życiu codziennym. 

W świecie, który kocha etykietki łatwo dać się wciągnąć w sztywny podział, choć prawda jest taka, że nasze osobowości są o wiele bardziej złożone. Możesz być introwertykiem, który kocha przewodzić, ekstrawertykiem, który woli przebywać w samotności, albo ambiwertykiem, który jednego dnia pragnie ciszy, a innego podejmowania spontanicznych decyzji i to jest w porządku. 

Zamiast szukać jednej definicji siebie, może warto zadać inne pytanie: Co mnie dziś ładuje? Czego teraz potrzebuję?
Bo niezależnie od usposobienia, jesteś jedyną osobą, która w tym momencie może określić własne potrzeby i dążyć do ich spełnienia. 

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 5,00 out of 5)
Loading...

Weronika Karteczka – Przyszła dziennikarka, której muzyka towarzyszy już od najmłodszych lat – kiedyś gra na gitarze i wokal, obecnie woli przysłuchiwać się temu z boku. Prywatnie pasjonatka sportu w każdej postaci, można by stwierdzić, że natura to jej drugie imię.