Kilka dni temu rzecznik prasowy archidiecezji warszawskiej w komunikacie poinformował, że jeden z kapłanów został zatrzymany przez policję za posiadanie oraz nieodpłatne rozpowszechnianie mefedronu. Nigdzie nie ma napisane komu go rozpowszechniał – czy były to kobiety, mężczyźni, starcy, młodzież, a może dzieci. W mojej głowie jednakże jest obraz nastolatków, którzy nie mają często zdroworozsądkowego spojrzenia na otaczający ich świat. 

Przypominam sobie czasy, gdy sam jako młody chłopak byłem kuszony. Miałem możliwość za darmo spróbować papierosów, narkotyków, alkoholu. Nigdy tego nie zrobiłem, bo w moim domu zawsze powtarzano mi, że to zło. Posłuchałem się rodziców przed ukończeniem 18 roku życia nigdy nie zapaliłem papierosów, nie napiłem się alkoholu oraz nie wziąłem narkotyków. Gdy osiągnąłem pełnoletność spróbowałem jak smakuje alkohol oraz czym są papierosy, narkotyków nigdy nie wziąłem. Nie piszę tego, by szczycić się sam sobą, ale dlatego, że wiele dzieciaków oraz spora grupa młodzieży decyduje inaczej. Zaczynają pić, palić, a czasami nawet brać w bardzo młodym wieku. Uzależniają się, tracą życie, młodość i zdrowie. 

Gdy przeczytałem komunikat kurii gdzie napisane jest, że ksiądz za darmo rozpowszechniał mefedron krew w moich żyłach się zagotowała. Nie wiem komu go rozdawał, ale bez wątpienia ułatwił dostęp do tego świństwa. Przez takie zachowanie naraził wielu młodych ludzi, którzy nie mają jeszcze wypracowanego kręgosłupa moralnego. Przyczynił się w jakimś stopniu do tragedii, która dzieje się codziennie na naszych oczach – do staczania się dzieci i młodzieży. 

Pan Jezus wybierając swoich kapłanów się nie myli – głęboko w to wierzę. Wiem, że księża są tylko ludźmi, ze słabościami, z problemami, kryzysami i wadami. Mają słabsze dni, swoje uzależnienia, kłopoty. Nie zwalnia ich to jednak z tego, że są pasterzami owczarni Dzieci Bożych, a pasterz powinien pachnieć owcami nie mefedronem. 

Ten artykuł nie ma na celu atakowania księży, kapłaństwa, Kościoła ani tego konkretnego człowieka. Ma na celu uświadomienie, że trzeba głośno mówić o swoich problemach i słabościach. Przyznawajmy się światu, że sobie z czymś nie radzimy, że potrzebujemy pomocy i wsparcia. Wsparcia fizycznego, duchownego i modlitewnego. 

Temu kapłanowi zabrakło odwagi do powiedzenia wprost: mam problem, nie mogę sobie z nim poradzić, potrzebuję pomocy, potrzebuję pomocnej dłoni. Trzeba też zadać pytanie czy ci co widzieli i zauważali problem pomogli. Liczę też głęboko na to, że arcybiskup archidiecezji warszawskiej i bracia w kapłaństwie zatrzymanego księdza oraz jego rodzina pomogą mu wyjść z tego problemu. 

Apeluję, abyśmy rozmawiali z dziećmi, ze swoimi podopiecznymi, uczniami, wychowankami, z młodzieżą. Rozmawiajmy z nimi, pytajmy jakie mają problemy, nie lekceważmy. 

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (No Ratings Yet)
Loading...

Fabian Filip Felsman – publicysta, dziennikarz, felietonista oraz pisarz. Pasjonat żywota świętych, średniowiecza, ludowej pobożności, dekoratorstwa wnętrz, sztuki, malarstwa oraz dobrej książki. W wolnych chwilach można go spotkać w Tatrach, z książką lub gitarą w ręce albo w kajaku. Zakochany w Matce Najświętszej. Swoje życie wiedzie w Warszawie będąc redaktorem w jednym z miesięczników.