Jak odzyskać brata?

„Dziękuję Bogu, bo tylko On wie jak ciężko pracowałem” powiedział Wifredo Leon zaraz po zdobyciu mistrzostwa Europy w sobotni wieczór w rzymskiej arenie, gdzie rozgrywany był finał siatkarskiego czempionatu.

Kiedy ostatnio złożyłeś publicznie świadectwo o Bogu, który zna każdy twój ruch i widzi każdą łzę, każdy wysiłek włożony w codzienne obowiązki te zawodowe i te, których nie widzi nikt inny poza Nim i nikt nie ma do nich dostępu? Również do tych niezliczonych powrotów  niewypełnionych obietnic względem siebie i innych: „od dziś będę więcej czasu poświęcał na modlitwę”, „od dziś będę już dobry”, „jutro zadzwonię do mamy”, „naprawię relację z rodzeństwem”.

Poruszony jestem świadectwem Wifredo, na szyi którego zawisł złoty medal – nagroda za wysiłek i trud, niezliczone upadki, mikrourazy, kontuzje, ból i łzy, kiedy tęsknił na kolejnym zgrupowaniu za żoną i dziećmi i za tym wszystkim, co zostawił na Kubie w swoim rodzinnym kraju. Jego publiczne przyznanie się do Boga jest tylko potwierdzeniem dla mnie, że Bóg jest z Tobą zawsze i nigdy Cię nie zostawi, nigdy nie wypomni ci twoich porażek. Jest z tobą zawsze, ponieważ jest wierny i szczególnie bliski wtedy, kiedy wkładasz w cokolwiek co dziś robisz  trud i wysiłek, a przy tym wszystkim znajdujesz miejsce dla Niego.

Tak jest w życiu Wilfredo, który z Bogiem szedł na każdy trening, a On był przy nim każdego dnia. Również w sobotę, kiedy ten niezwykły chłopak święcił swój kolejny wielki tryumf wraz ze swoimi przyjaciółmi, z którymi dzielił ogromny trud wzrostu w siatkarskim rzemiośle, które Bóg pozwolił mu oszlifować do koloru czystego złota. I co więcej, w blasku tego kruszcu mogło się ogrzać tysiące kibicowskich serc obserwujących z podziwem i uznaniem najlepszych  siatkarzy w tej części świata, a jutro być może najlepszych na całym globie.

Ten obraz pokazuje mi coś, czym chciałem się z wami podzielić. Nie wiem co jest dziś twoim największym marzeniem. Mogą one się zmieniać, ponieważ takie jest twoje życie, jesteś w drodze i to normalne, że marzenia i cele będą się zmieniać. Jednak co by to nie było, po pierwsze nigdy nie przestawaj marzyć i po drugie nigdy nie zapominaj, aby do tego wszystkiego zapraszać Boga.

Moim dzisiaj jest przyprowadzić do Boga mojego brata i siostrę. Zależy mi na tym bardzo, ponieważ doświadczyłem jego mocy uzdrowienia i siły, która pozwala być wiernym – nieperfekcyjnym, żeby było jasne, ale wiernym jego przykazaniom, choć cały czas to trud, upadki i powroty każdego dnia. Ale co najważniejsze prowadzą do prawdziwego celu, jakim jest Jego obecność w życiu moim, ale też tych wszystkich, których stawia obok mnie.

Nieprawdopodobne w tym wszystkim jest to, że znów potrzebowałem Jego świadka – potrzebowałem Wilfredo, który mi uświadomił, że nawet najtrudniejsze, być może dziś nieosiągalne marzenia, z Bogiem są możliwe, a szczególnie wtedy, kiedy Cię one kosztują.

Jeśli dziś chcesz uratować siostrę lub brata, a może dziecko które odeszło od wiary, może  twoim marzeniem jest umieć przebaczyć sobie lub komuś kto cię zranił. I w żaden sposób Ci to nie wychodzi, to nigdy nie przestawaj marzyć – czyli wierzyć, że z Bogiem to wszystko może się udać. I może nie masz dziś siły na telefon lub czasu i odwagi na podróż, aby naprawić zerwaną relację. Lub być może cały czas czujesz, że twoja sytuacja od dawna się nie zmienia. To dziś szczególnie Jezus Ciebie i mnie zaprasza, aby nie ustawać.

To jest ta odpowiedź „nie mówię ci że aż siedem razy”, lecz nieustannie, zawsze przebaczaj, ale też ufaj i zapraszaj Go do tego co robisz. A On to odmieni i sprawi, że odzyskasz brata i siostrę.

Karol Cierpica – lider wspólnoty Sursum Corda Kraków – Szkoła Nowej Ewangelizacji. Były spadochroniarz, dziś Żołnierz Jezusa Chrystusa. Mąż Basi, tata Kuby i Michaela.

2023-09-20T09:10:29+02:0020 września, 2023|Blogosfera, Karol Cierpica|
Przejdź do góry