Dlaczego Herod bał się Jezusa?
To pytanie towarzyszyło mi od dziecka. Przecież Jezus przyniósł wspaniałą Dobrą Nowinę o Zbawieniu dla każdego człowieka. Dlaczego więc Herod nie ucieszył się, lecz przeraził wiadomością o narodzinach Mesjasza, a z Nim cała Jerozolima jak czytamy w Mt 2,3.?
Dlaczego Kain nie cieszył się radością swego brata Abla? Dlaczego nie chciał wejść na drogę, która prowadzi do tego, czego zazdrościł bratu? Co uczyniło go głuchym na Boże Słowo? Wszak Bóg powiedział: «Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować» (Rdz 4, 6-7).
Tak, to grzech zaślepia i zniewala. Jak wielki jest więc Bóg, Który nie chce śmierci grzesznika, Który okazuje miłosierdzie Kainowi i pragnie go ocalić. Jezus przychodzi, aby ubogacić nas Sobą, by człowiek odzyskał swoją godność. On Jest Tym, Który nie traci wartości pomimo odrzucenia, niezrozumienia, poniżenia. On Sam jaśnieje w ubogiej stajence. Jezus z miłości do nas przyjął Mękę i Śmierć na Krzyżu. Pomimo współczesnych prób pomniejszania Jego Świętości, nadal przychodzi z miłością. On Sam Jest Wartością, a Krzyż znakiem Zbawienia, chociaż z bólem zauważam jak ten znak dziś jest poniewierany i umieszczany na butach, spódnicach, spodniach. Zauważam na szyi wielu osób sympatyczne misie, czarownice na miotle i inne postacie, zwierzątka, rośliny w kształcie krzyża. Po co? Komu zależy, by ten znak przestał kojarzyć się z Tym, bez Którego nie ma Zbawienia? Myślę, że warto zastanowić się, co noszę na swoim sercu? Jeśli noszę znak krzyża lub medalik, to co on dla mnie znaczy? Czy wybieram ten znak, ponieważ chcę w codziennych wyborach stawać po stronie Jezusa? Czy otwieram się na Słowo Tego, Który mnie nieskończenie kocha?
Wiktor Hugo w powieści “Nędznicy” umieścił słowa modlitwy:
“O Ty, Któryś Jest! Eklezjasta zowie Cię Wszechmocą, Machabeusze zowią Cię Stwórcą, list do Efezjan zwie Cię Wolnością, Baruch zwie Cię Nieskończonością, Psalmy zwą Cię Mądrością i Prawdą. Jan zwie Cię Światłem, Królowie zwą Cię Panem. Księga Wyjścia zwie Cię Opatrznością, Księga Lewitów – Świętością, Ezdrasz – Sprawiedliwością, wszelkie stworzenie zwie Cię Bogiem, człowiek zwie Cię Ojcem, ale Salomon zwie Cię Miłosierdziem – i to jest najpiękniejsze ze wszystkich Twoich Imion”.
Św. Wincenty Pallotti przypomina o duchowym dziecięctwie i zaufaniu Temu, Który z ufnością wydał się w nasze ręce:
“Pan nasz Jezus Chrystus narodził się jako dziecię, przeto i my mamy kształtować w sobie dziecięctwo duchowe z miłości do Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Powinniśmy zatem żyć jak dzieci w rękach naszych przełożonych i ojców duchownych. Winniśmy też starać się nieustannie o pełnienie aż do śmierci wszystkich cnót duchowego dziecięctwa, jak: szczerości, niewinności, gołębiej prostoty połączonej z przezornością węża (por. Mt 10,16), miłej uprzejmości i skromności.”
Nie bójmy się więc powierzać Temu, Który Jest Miłością Miłosierną.