„Jest moją radością mój Boże, czynić Twoją wolę, a Prawo Twoje mieszka w moim wnętrzu” (Ps 40, 9)
Radość to stan emocjonalny wyrażający się w naszej świadomości poprzez przyjemne doznanie uczucia całkowitego spełnienia. Uwidacznia się w pozytywnych reakcjach psychofizycznych, takich jak satysfakcja, zadowolenie, ulga, śmiech, zachwyt, przypływ sił witalnych, a także noetycznych- duchowych: otwartość na drugiego, emanacja wewnętrzną radością i pokojem, życzliwość, gotowość niesienia pomocy, empatia, poczucie humoru.
Skąd się bierze? Jak ją zdobyć?
Wydaje się, że znacznie łatwiej popaść w smutek i przygnębienie niż posiąść prawdziwą radość. Gdyby było inaczej, to na ulicach, w domach i w kościołach widzielibyśmy samych zadowolonych, roześmianych i otwartych ludzi. Tymczasem w naszym życiu często bywa tak, że sporo trzeba się natrudzić, aby takiego pozytywnego, przepełnionego głęboką radością człowieka spotkać. Co więcej sami często jesteśmy przesiąknięci wiecznym niezadowoleniem i poczuciem niespełnienia. Snujemy się po świecie pełni żalu i pretensji uskarżając się na „upływające” z nas życie.
Gdzie jest źródło, z którego moglibyśmy czerpać?
Starożytny autor psalmu, którym zatytułowałam tę etiudę daje nam dwie wskazówki: wola Boża i Prawo Boże. Proste? A jednak nieoczywiste.
Potocznie rozumiemy wolę Bożą jako „tajemniczy plan”, który zna tylko Bóg. Jedynie ci, którzy go znajdą, odczytają i się do niego dopasują będą zbawieni. Karkołomne zadanie, które skutkuje tym, że ścigamy się w „wypełnianiu” rozmaitych powinności, popadając w mniej lub bardziej szkodliwe formy religijnej nerwicy i duchowej patologii.
Tymczasem wola Boża jest miłosnym potencjałem, który Bóg Stwórca wpisał w swoje dzieło. Odkryć ją to znaczy zobaczyć siebie w świetle tej Miłości i pozwolić się jej poruszyć ku pełnemu życiu. Rozwinąć w sobie Boży zamysł. Odkryć możliwości, które Stwórca wkomponował w każde stworzenie i je kreatywnie realizować. Pełnić wolę Bożą oznacza przede wszystkim poznać siebie, nie tylko swoje talenty, predyspozycje i ograniczenia, ale doświadczyć siebie w całości, dogłębnie, dotrzeć do zakamarków swojego wnętrza – odnaleźć tą wewnętrzną zasadę – prawo, które Bóg zakodował w nas. Każdy posiada taki wewnętrzny Boski Kod – klucz do spełnionego życia. Są to osobiste głębokie pragnienia i wartości, które doprowadzą nas do pełnej realizacji naszego własnego, jedynego i niepowtarzalnego potencjału. Wolą Boga jest bowiem szczęśliwe życie człowieka. Człowiek, który to odkrywa nie przestaje doświadczać radości niezależnie od zewnętrznych warunków i okoliczności. Czerpie radość z przeżywania spójności swojej tożsamości. Jak mówił św. Paweł w liście do Filipian: „Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4,12-13).
Parafrazując słowa wspomnianego psalmu możemy więc powiedzieć:
„Radością moją jest odnajdywać się w Twojej Miłości Boże, który pragniesz mojego szczęścia i uczyniłeś mnie zdolnym do jego osiągnięcia”.
Komentarz Obserwatora:
Poczucie nieszczęścia i smutek biorą się z braku poczucia spełnienia w życiu i rozczarowywania samego siebie przez niewypełnienie celów, które sami sobie stawiamy wskutek niewystarczającej znajomości siebie. Osobie wierzącej, podążającej za Wolą Bożą jest łatwiej osiągnąć radość i szczęście, ze względu na to, że to już nie na niej spoczywa presja decydowania, czy kiedykolwiek będzie “wystarczająca”.
*Obserwator – osoba na pograniczu wiary, kontestująca jej zasadność.