Dzisiaj o uczniach, którzy zmierzali do Emaus i nie poznali Jezusa.
Historia znana na tyle, że być może słysząc początek tej Ewangelii w trakcie Mszy w kościele ,,wyłączamy się’’, bo przecież każdy wie o co w niej chodzi. Dwóch uczniów Jezusa wybiera się w drogę z Jerozolimy do Emaus rozmawiając o Jezusie, o tym co się stało dzień przed minionym szabatem. Podczas dyskusji do naszych wędrowców dołącza nie kto inny jak sam sprawca Wielkanocnego zamieszania – Jezus, pytając ich o czym rozmawiają. W odpowiedzi słyszy: ,,Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało’’.
Słysząc ten fragment zawsze zastanawiam się jaką minę musiał mieć Jezus. Czy próbował powstrzymać wybuch śmiechu (no, chłopaki… trafiliście, nie ma co), czy może podszedł do tego śmiertelnie poważnie wiedząc, że uczniowie faktycznie nie rozumieli wielu rzeczy, o których im mówił. Dotarł razem z nimi do Emaus, tłumacząc im po drodze Pisma odnoszące się do postaci Mesjasza. Miał iść dalej, ale został zatrzymany przez swoich rozmówców do pozostania z nimi (a może tak naprawdę to On zmusił ich by oni zatrzymali Jego?). Usiedli przy stole, Jezus odmówił błogosławieństwo i połamał chleb. Dla Żyda to nic nadzwyczajnego – wszyscy łamali chleb. Tylko w tym łamaniu musiało być coś, czego nie dało się zobaczyć u innej osoby. To łamanie chleba musiało być wyjątkowe, bo było Jezusowe.
Wtedy uczniowie orientują się, że szli, rozmawiali i jedli z samym Jezusem. Zadają sobie pytanie: ,,Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?’’ (Łk 24, 32). Nie mają jednak już możliwości by Go zapytać, czy On to na pewno On, bo Jezus znika.
Czują jednak, że uczucia, które towarzyszyły im podczas rozmowy z Jezusem nie były bezpodstawne. Ciepło w sercu zwiastuje spotkanie z Jezusem i powoduje, że nie zostajemy w miejscu, idziemy dalej mówić innym o tym co przeżyliśmy, tak jak ci dwaj uczniowie, którzy wrócili do Jerozolimy.
Czas na nas. Odpowiedzmy sobie na pytanie, czy czujemy pałanie w sercu, kiedy czytamy Pismo Święte, kiedy je analizujemy, przyjmujemy, kiedy rozmawiamy z Jezusem? Może warto sprowokować Go do wyjaśnienia tego, czego nie rozumiemy? Może zechce spełnić naszą prośbę, tak jak spełnił prośbę uczniów zostając z nimi w Emaus.
Wykorzystajmy XV Tydzień Biblijny by spotkać się z Jezusem w Słowie, niech On nam wszystko wyjaśni od początku. Zacznijmy od nowa – od Słowa.